Roman.Graczyk Roman.Graczyk
376
BLOG

Rozdział czwarty: W sidłach - odcinek 73

Roman.Graczyk Roman.Graczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 Sabina Kaczmarska

 Przypadek Sabiny Kaczmarskiej jest szczególny z jednego powodu: z powodu specjalnego rodzaju relacji, jaka łączyła ją z redakcją „Tygodnika Powszechnego”. I to ona – jak się zdaje – była nerwem ożywiającym jej współpracę z SB.

Redakcja „Tygodnika Powszechnego” stanowiła twarde jądro opisywanego środowiska. Przynależność do tego środowiska dawała prestiż w opiniotwórczych kręgach Krakowa i nie tylko Krakowa. Być w „Tygodniku” znaczyło mieć jakiś udział w tym prestiżu. I tu zaczyna się problem naszej bohaterki z „Tygodnikiem”. Autor niniejszej publikacji pracował przez kilka lat z Sabiną Kaczmarską dosłownie „biurko w biurko”, może więc powiedzieć, że dość dobrze poznał jej sylwetkę psychologiczną. Jeśli przyjąć, że profil psychologiczny człowieka jest mniej więcej stałą jego cechą, to znaczy, że autor tych słów poznał w latach 80. mniej więcej ten sam profil psychologiczny Sabiny Kaczmarskiej, który objawia się w bogatej dokumentacji jej kontaktów z SB w latach 60. Także prowadzone już po odkryciu jej agenturalnej przeszłości rozmowy z ludźmi, którzy ją dobrze znali, to potwierdzają: Sabina Kaczmarska nie czuła się w „Tygodniku” na swoim miejscu. Dlaczego, skoro i na nią spływała jakaś doza „tygodnikowego” prestiżu? Najkrócej mówiąc, chyba dlatego że we własnym odczuciu zasługiwała na więcej uznania ze strony samego „Tygodnika”, niż go otrzymywała.

Niewiele wiadomo o jej korzeniach. W Kartotece Ogólno-Informacyjnej napisano, że urodziła się 4 grudnia 1925 r. w miejscowości Chobrzany, a w rubryce „pochodzenie społeczne” wpisano „chłopskie”. Niewiele też wiadomo o jej życiu osobistym, prawdopodobnie dlatego że było niezbyt bogate. Nigdy nie wyszła za mąż i to niewątpliwie silnie zdeterminowało jej dalsze losy. Zdaje się, że nie utrzymywała bliższych stosunków z rodziną (miała brata, który był żonaty) ani nie miała wielu serdecznych przyjaciół. Gdy w 1966 r. podczas procedury werbunkowej pozyskujący ją oficer nadał jej pseudonim „Samotna”, trafił w sedno – i może nawet sam się wtedy nie spodziewał, jakie profity SB będzie ciągnąć z tego statusu psychologicznego „kandydatki na tajnego współpracownika”.

Pierwszym dokumentem w jej teczce pracy[1] jest recenzja z „Tygodnika Powszechnego” datowanego na 22 maja 1966 r., a po niej następują omówienia kilku dalszych numerów. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, kapitan Józef Schiller który ją werbował, zagrał tu na jej niespełnionych ambicjach. Świadczą o tym liczne późniejsze uwagi Schillera i samej Kaczmarskiej w procesie stopniowego werbunku „kandydatki” –  w czym Schiller był mistrzem.

W pierwszych zachowanych w aktach uwagach po spotkaniu (8 czerwca 1966 r.) Schiller napisał: „Kand. dostarczyła na spotkanie recenzję Nr 24 <<TP>>  z analizą (własna ocena) dobrą artykułu ks. Bardeckiego na temat <<Zadań biskupów w Kościele współczesnym>>. Świadczy to, że kandydatka powoli zaczyna robić recenzje tak jak sobie tego życzymy. (...) Kandydatka na każde nasze spotkanie przygotowuje kawę czy herbatę. Uważam za wskazane w formie rekompensaty dać jej puszkę kawy <<nessca>>.” Zatem bardzo szybko Kaczmarska okazała się podatna na sugestie Schillera, odpowiednio modelującego jej postawę w stosunku do „TP”. Schillerowi chodziło o taki rodzaj recenzji, w których autorka dałaby wyraz swojemu krytycyzmowi do linii „TP” i za to została tu przez Schillera pochwalona. Im większy krytycyzm Kaczmarskiej do „Tygodnika” (co nie musiało oznaczać niskiej oceny wszystkich recenzowanych tekstów), tym większe jej „związanie ze Służbą”. Podobnie i w przypadku materialnej rekompensaty za przygotowywane przez nią na spotkania napoje[2]: Schiller zakładał, że jeśli jego rozmówczyni przyjmie od niego na początek choćby paczkę herbaty, będzie to dobrze rokować dla ich dalszej współpracy. Nie mylił się.



[1] Wszystkie informacje dotyczące tajnej współpracy Sabiny Kaczmarskiej z SB pochodzą, o ile nie zaznaczono inaczej, z jej teczki pracy (IPN Kr 009/7936, t.1-3)

[2] Spotkania Sabiny Kaczmarskiej z Józefem Schillerem odbywały się u niej w domu

ostatnio także badaniem najnowszej historii Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura