Roman.Graczyk Roman.Graczyk
369
BLOG

Rozdział czwarty: W sidłach - odcinek 76

Roman.Graczyk Roman.Graczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Sabina Kaczmarska - cd.  

Sabina Kaczmarska miała – trzeba to powiedzieć – tę brzydką cechę natury ludzkiej, jaką jest zawiść. Dostrzegała chętnie u bliźnich oznaki ich materialnego powodzenia jako coś z gruntu nagannego i łatwo tłumaczyła je np. ich zachłannością, a niekiedy nawet nieuczciwością.

W donosie z 28 lipca 1966 r. informowała: „Mieczysław Pszon to w redakcji <<TP>> największy leń. Mówić o sobie, swojej pracy, swoich zasługach zdolny jest bez wytchnienia. Kto go jednak dobrze zna, wie że mija się w swych przechwałkach bardzo daleko z prawdą. Jest przy tym niesamowicie wyrachowany. Podejmuje się prac i obowiązków, które dają mu możliwość natychmiastowych korzyści materialnych. (...) Jestem przekonana, że robi też <<machlojki>> z rachunkami. (...)

Bardzo chciwy stał się ostatnio również Wilkanowicz. Jak przed swym małżeństwem udawał św. Franciszka, tak teraz zagarniałby ile się tylko da. Poprzednio pretensje Skwarnickiego, że należy mu się większe wynagrodzenie ze względu na dzieci traktował z pobłażaniem. Obecnie zaś ciągle podkreśla zwiększone wydatki na dziecko i ciągle wydaje się jakby rękę wyciągał po pieniądze”.

W donosie z 13 października 1966 r.: „Wróciła też do kraju Kinaszewska, która wyjeżdżała do Włoch. (...) Przywiozła masę różnych ciuchów i co dzień przychodzi ubrana w coś nowego. (...) Według opinii ludzi, którzy byli w Rzymie, Kinaszewska musiała mieć znaczne kwoty pieniężne na dokonane zakupy, czego absolutnie nie da się wytłumaczyć jej stanem majątkowym. Przypuszcza się, że ks. Bardecki lub arcybiskup Wojtyła odpowiednio ją zaopatrzyli finansowo, względnie uczynili to ich przyjaciele w Rzymie. (...) Dzisiaj w godzinach wieczornych Kinaszewska spodziewa się odwiedzin Wojtyły. Na gwałt przygotowywała przyjęcie i robiła się u fryzjera na <<bóstwo>>”.

W donosie z 7 grudnia 1967 r.: „Żychiewicz wydał na terenie Francji swoją książkę – artykuły O. Malachiasza – 2 tomy[1]. Nakład książki wynosi 2500 egz. a cena 25 franków. Żychiewicz nie źle na tej książce zarobił. Przywiózł sobie porządne pakunki. Do pomocy na dworzec poprosił Skąpskiego i Kołłątaja [tak w maszynopisie – RG]”.

To tylko trzy przykłady – tego rodzaju wątków jest w papierach Kaczmarskiej znacznie więcej.

 

Józef Schiller bardzo wcześnie zauważył, że Sabina Kaczmarska spontanicznie, niepytana, podaje informacje o żydowskim pochodzeniu, koneksjach czy choćby sympatiach ludzi z kręgu „Tygodnika”.

W donosie z 9 marca 1967 r. napisała: „<<Wybranie wolności>> przez Tyrmanda w <<TP>> przyjęto jako świństwo. Nazywa się go <<szmatą>>. Boli jego krok w <<TP>> – tym bardziej, że próbował z tym pismem współpracować. O tym, że Tyrmand jest Żydem nikt jednak nie wspomina(...)”.

  W donosie z 15 czerwca 1967 r.: „Ostatni nr <<TP>> z 18.06.br. zawiera dużo mat. dot. problematyki żydowskiej. (…) w artykule <<Ludzie z naszej ojczyzny>> Turowicza wyszła jego prawdziwa natura. Turowicz przeciwstawił się tu propagandzie Zachodniej [tak w maszynopisie – RG] o współwinie Polaków za eksterminację Żydów podczas wojny, co uczynił b. dobrze. Jednak w tekście pierwotnym umieścił passus, że Polacy zrobili wiele dla ratowania Żydów, ale były na pewno możliwości zrobienia więcej dla nich <<że możliwości te nie zostały wykorzystane itp. [brak końcowego cudzysłowu – RG] Jednak reakcja czytających w zespole tekst była przeciwna takiej interpretacji problemu i Turowicz wycofał zakwestionowany akapit”.

W donosie z 22 czerwca 1967 r.: „Przemówienie tow. Gomułki na Zjeździe Zw. Zaw. na temat konfliktu bliskowschodniego komentowano w redakcji <<TP>> z dużym sceptycyzmem. Szczególnie wybrzydzał się Pszon Mieczysław że jest zbyt ostre, że nie odzwierciedla opinii społeczeństwa, że Żydzi nie zasłużyli sobie w Polsce na takie traktowanie itp. – Turowicz wprawdzie nie powiedział ani słowa, ale słuchanie tego rodzaju opinii sprawiało mu widoczną satysfakcję”.

Schiller tylko notuje raz za razem tę skłonność – nie zachęca „Targowskiej” do tego, ale też jej nie powściąga. Jako doświadczony SB-ek notuje, bo wie, że kiedyś może zapaść polityczna decyzja o wykorzystaniu tych materiałów. A wtedy poprosi się Kaczmarską, aby rozwinęła wątek...

Dalszy ciąg historii współpracy Sabiny Kaczmarskiej z SB w następnym odcinku

[1] W 1967 r. Tadeusz Żychiewicz przebywał we Francji na stypendium

ostatnio także badaniem najnowszej historii Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura