chinaski chinaski
5338
BLOG

GW: Błasik powinien był "czynnie interweniować"

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 203

Komisja Millera, w oczach Lisa, Michnika, Tuska i Komorowskiego - organ, który wykonał kawał dobrej roboty w oderwaniu od insynuacji samozwańczych "śledczych" pokroju A. Macierewicza oświadczyła, iż nie stwierdziła żadnych wskazywanych wcześniej nacisków ze strony ś.p. L. Kaczyńskiego i ś.p. gen. Błasika na pilotów Tu 154-M. Tym samym przyznała, że wszelkie insynuacje (, zwykle medialne) na ten temat okazały się wierutną bzdurą. Żadna z "POważnych" redakcji, która przez miesiące żerowała na tego rodzaju kłamstwach, żaden z POlityków je chętnie powtarzających, nie poczuł/-a się do obowiązku przeprosin. Przeprosiny należą się rodzinom poległych - wdowie po gen. Błasiku oraz córce/bratu/matce Prezydenta L. Kaczyńskiego.

Ale to nie wszystko. Zamiast przeprosin obserwujemy operację tworzenia nowej, kuriozalnej narracji, zgodnie z którą tragicznie zmarłemu dowódcy polskich sił powietrznych należy zarzucić ...bierność. Okazuje się bowiem, że w świetle ustaleń komisji Millera, gen. Błasik zgrzeszył zaniechaniem. Powinien był, wchodząc do kokpitu, "interweniować czynnie". Wtedy istniałaby szansa uratowania przed zgubą polskiej delegacji. Co oznacza "czynna interwencja"? Zajęcie fotela płk. Protasiuka? Wydania mu konkretnego rozkazu, dyspozycji odnośnie lądowania?  

Płk. dr. Olaf Truszczyński, psycholog lotniczy w wywiadzie reklamowanym przez "Gazetę Wyborczą".  

"Sama obecność generała nie spowodowała żadnych zmiany w działaniu załogi. Wszedł, gdy już byli w fazie próby podejścia do lądowania. Co miał tym swoim wejściem zrobić? - pyta retorycznie Truszczyński. I twierdzi, że gen. Błasik nie interweniował "Raczej wszedł, żeby zorientować się, jaka jest sytuacja. On nie był zorientowany. Najlepszy dowód, że nie interweniował czynnie. Gdyby interweniował, byłaby szansa na uratowanie wszystkich".


Wyobrażacie sobie Państwo promocje takich poglądów przed kilkoma miesiącami? Przecież byłoby one zgodnie ochrzczone oszołomstwem niepojętej miary. Trudno pojąc do czego zdolni są pracownicy "Wyborczej", by uzasadnić swoją wcześniejsze podłości. Odwracanie kota ogonem obserwowaliśmy już wielokrotnie.

Żołnierze Michnika uwielbiają bić w wysokie tony. Jedną z ulubionych fraz, którą przy tym używają  to słowa nawiązujące do rzekomego cytatu z Kurskiego o "ciemnym ludzie". Nie znam jednak bardziej ciemnego ludu od tego zarażonego Michnikowszczyzną. Jemu można zaoferować - z dnia na dzień - zupełnie przeciwstawne narracje- a i tak je, bez zbędnych pytań i wątpliwości, z przyjemnością nabędzie. Wystarczy słowo guru.

W ostatnich kilkunastu miesiącach konsekwentnie kpili na Czerskiej z "przemiany" J. Kaczyńskiego. Argumentowali, że była to niebywała, wielka mistyfikacja/oszustwo wyborcze; w myśl tego przykazania J. Kluzik-Rostkowska zmuszona była po wielokroć przepraszać za uczestnictwo w tej "hucpie".

Jak określić nowe stanowisko (?) "Gazety" w sprawie gen. Błasika? 
 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka