chinaski chinaski
5118
BLOG

"Gazeta Polska Codzienna" - czyj falstart?

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 103

Za kilka dni T. Sakiewicz startuje ze swoim "projektem życia"(?); w piątek w kioskach pojawi się nowy dziennik - "Gazeta Polska Codzienna". Szum informacyjny, jaki od kilku dni towarzyszy temu wydarzeniu, świadczy o autentycznym niepokoju obecnych graczy dzierżących prym na rynku prasy. Wszak niespodziewany, spektakularny sukces - najpierw "Gazety Polskiej", potem "UWAŻAM RZE", pokazał, iż polskim systemem medialnym rządzą patologie, że nie odzwierciedlał on przez wiele lat oczekiwań odbiorców: popyt nie współgrał z podażą. Czy można wyobrazić sobie lepszy dowód na istnienie kręgu wzajemnej adoracji, faktycznego monopolu jednej, "właściwej opcji", wyśmianego układu, sitwy?

Po politycznym przełomie związanym z aferą Rywina, wydawało się, że powstał klimat dla restrukturyzacji polskiego rynku mediów pisanych. Z odważną - jak się wydawało - propozycją, pewnym novum, wystąpił Axel Springer oferując "Dziennik". A w nim autorzy/tematy zakazane/koncesjonowane: P. Paliwoda, P. Zaremba, J. Staniszkis, R. Legutko, lustracja, żydokomuna, patriotyzm, konserwatyzm, etc, etc. - wszystko w setkach tysięcy egzemplarzy. "Dziennik" bazował na rozczarowaniu Polaków "Gazetą Wyborczą". Wykorzystał masowy - wobec Michnikowszczyzny - sprzeciw, jednak uczynił to dość powierzchownie; wybrał drogę na skróty. Bo jakże można było powierzyć dzieło intelektualnej rozprawy z czerską "ideologią" takim moralnym inwalidom, jakimi dziś są C. Michalski i R. Krasowski? Obaj panowie z pełną rozwagą pogrzebali plany swoich niemieckich pracodawców przesiadając się (,z dnia na dzień) z sunącej do przodu łodzi podwodnej na pokład skazanego na katastrofę Titanica.

Bracia Karnowscy i T. Sakiewicz, wobec powyższego, szybko zwietrzyli dla siebie szansę. Wierni konserwatywnym ideałom, wolni od widm rujnującej kręgosłupy przeszłości, profesjonalni, stanowczy i konsekwentni musieli odnieść spektakularny sukces. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" postanowił pójść dalej. Dziś stoi przed szansą stworzenia koncernu medialnego, który za chwilę może zagrozić magnatom reprezentującemu interesy establishmentu. A także zmarginalizować dotychczasowych, cichych i nieśmiałych gospodarzy myśli koncesjonowanej. Tak, to nie przypadek, że P. Lisicki, obarczony koniecznością współpracy z nowym pracodawcą, ostentacyjnie deklaruje, iż nie widzi przyszłości przez nową inicjatywą Sakiewicza. Dziś w "Rzepie" kolejny lekceważący tekst na temat konkurenta. Jednym z obranych przez Presspublikę "ekspertów" dowodzących, iż "Gazeta Polska Codzienna" może ponieść klęskę jest...J. Paradowska...

Tak, ta sama, która legitymizowała kalumnie Palikota na temat ś.p. P. Gosiewskiego i udział w jesiennych wyborach skompromitowanego K. Piesiewicza. Na tym polega pluralizm opinii wg. "Rzepy"? Przecież ta Pani to klakier obrońców największych patologii III RP, żaden ekspert.

Wiem, Piotr "Lenin" Lisiewicz nie oszczędza ostatnio podwładnych red. Lisickiego. Można było się jednak odgryźć nieco bardziej finezyjnie. Sięgnięcie po felietonistkę "Polityki" skłoniło mnie do dokonania w piątek zakupu jednego dziennika. I nie będzie to tym razem "Rzeczpospolita"...
 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka