chinaski chinaski
1801
BLOG

PIS po wyborach - szanse i zagrożenia

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 37

Grzegorz Wszołek analizując wynik wyborczy PIS wskazał drogi, jakie powinien obrać Kaczyński na następne lata:

"Wyjścia są właściwie dwa - zmiany w samej partii i przyjście nowych twarzy, a także budowa drugiej formacji jako koalicjanta."


Odnośnie pierwszej recepty, mógłbym polemizować. PIS już w trakcie tych wyborów postawił (moim zdaniem słusznie) na ludzi będących poza partią, w każdym razie poza jej jądrem/rdzeniem. Nie chodzi mi wcale o "aniołki" (, które zajmowały - bądź, co bądź - dość odległe pozycje na wyborczych listach), ale np. o P. Wiplera, P. Szałamachę. Dzięki temu w Sejmie z ramienia PIS będą zasiadali ludzie nowi, mający coś do powiedzenia, rokujący nadzieje. Nie zapominajmy również o tych, którzy wrócili - choćby K. Ujazdowskim czy J. Sellinie. Sądzę, że to wzmocnienie, a nie osłabienie partii. Oczywiście Kaczyński chcąc jeszcze przejąć władzę, będzie musiał otworzyć się na inne środowiska; na dziś jednak to pieśń przyszłości. Teraz priorytetem zapewne jest utrzymanie partii w jednym kawałku, wyciągnięcie wniosków z porażki, przygotowania do przetrwania kolejnych lat w opozycji.

Bardziej podoba mi się druga rada gw1990. Faktycznie, przydałoby się zbudować mniejszą formację, która pomoże w przyszłości PISowi objąć władzę w Polsce. Trudno przypuszczać, czy powstanie sytuacja, która mogłaby wynieść partię Kaczyńskiego do samodzielnych rządów - jak węgierski Fidesz. Do tego potrzebne są zupełnie nadzwyczajne okoliczności. Ale i one nie gwarantują przecież automatycznego sukcesu - uzyskania większości konstytucyjnej. Warto pamiętać - na co wskazuje -gw1990 - że beneficjentem niechybnego zużycia się Tuska - może być odrodzona lewica (, czy "lewica" - jak to woli). Trzeba więc zacząć myśleć o przyszłym koalicjancie.

Być może G. Wszołek ma nadzieję na jakiś pakt zawarty między Kowalem i Kaczyńskim. Nie wykluczałbym takiej możliwości, choć wątpię, by przyniosłaby ona pożądany efekt. Projekt "PJN" spalił na panewce, trzeba o nim zapomnieć. Ja osobiście życzyłbym sobie wyodrębnienia z PIS środowisk okołoradiomaryjnych i tych związanych z "Gazetą Polską". Może mogłaby powstać jakaś formacja np. z A. Macierewiczem na czele, która byłaby skora(zmuszona) do sojuszu z PIS jednocześnie nie obciążałaby go w trakcie kampanii swym radykalizmem? Istnieje oczywiście ryzyko powtórki z LPR-u; jednak pod wodzą kogoś tak sprawdzonego jak Pan Antoni - chyba minimalne. Sądzę, że to właśnie zbytnia bliskość Sakiewicza i s-ki, tego niepotrzebnego aliansu z kibolami, wreszcie tworzenia tzw. fikcji smoleńskiej, zadecydowała w znacznej mierze o zacementowaniu poparcia dla PIS; ta partia nie była zdolna wznieść się ponad określony od miesięcy pułap 30%. Kaczyński chcąc zyskiwać nowych, centrowych, rozczarowanych nieróbstwem Platformy wyborców musi się w jakiś sposób od radykałów odciąć. Pytanie, czy chce?

Na dziś sytuacja jest trudna. Pozostało sporo czasu na wyciągnięcie wniosków. Wątpię, by PO za 4 lata zdołała po raz trzeci wygrać elekcję. Być może nowy rząd nie przetrwa pełnej kadencji. PIS musi przygotować się na walkę z środowiskiem lewackim, które wyraźnie nabiera wiatru w żagle. Ono w przyszłości najpewniej urośnie - promocje medialną ma jak w banku. Jeśli będzie zyskiwało - to tylko kosztem PO. Tak więc za cztery lata zetrą się ze sobą dwie siły; dopiero od wyników tej batalii będzie zależała przyszłość Rzeczpospolitej w perspektywie kilku dekad.

 

P.S. Istnieje oczywiście alternatywna  wersja (wobec wyżej zakreślonej) - jeśli Tusk zdecydowałby się na koalicję z Palikotem i zdołał skonsumować go jako tradycyjną przystawkę. 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka