Na rowerze można jechać albo rower się przewraca. Na rowerze nie da się stać. Do roweru podobna jest bańka spekulacyjna. Ludzie kupują dot.com/deweloperkę/złoto ponieważ cena rośnie. A cena rośnie, gdyż ludzie kupują. Cena nie może się zatrzymać – albo rośnie albo się załamuje.
Podczas sobotniego występu Platforma pokazała, że jest partią władzy. Że jest silna. Że jej siłą, jest jej siła. Transfer dwóch Panów z lewicy i jednej Damy z Prawicy dobitnie to podkreślił. Lgną do nas liderzy, ponieważ jesteśmy liderem. Szukania źródeł siły w samej sile to właśnie deklaracja bańki spekulacyjnej. Gdy siła się skończy nic już nie zostaje.
Zastosujmy więc logikę roweru lub bańki spekulacyjnej do Platformy. Po pierwsze, bańka trwa dopóki się nie skończy. Granie przeciwko bańce to bardzo ryzykowna zabawa, gdyż, cytują Keynesa, rynek potrafi być irracjonalny dłużej niż ty potrafisz być wypłacalny.
Po drugie szczyt optymizmu, to punkt odwrotu. W przypadku deweloperki w Polsce, momentem zwrotny było ogłoszenie organizacji EURO2012. Dwa dni później deweloperka się załamała. Gdy wszyscy już wierzą, że kto nie jest w Platformie przegrał życie, a nie przepraszam, to było o kredytach we franku … Lato 2008 rok.
Po trzecie wreszcie, po bańce nic nie zostaje. Spółki budowlane i deweloperskie w Polsce utraciły po 80-90% kapitalizacji licząc od szczytu z 2007 roku, i mimo ponad dwuletniej hossy na giełdzie, ich kapitalizacja nie wzrasta. PiS, gdy nie jest przy władzy ma swoje zadania, swoje sprawy i swoje problemy. Partii władzy nic nie zostanie, tak jak nic nie zostało AWS.
