Przeczytałem program Nowej Prawicy dostępny tutaj i muszę powiedzieć, że jest to fantasmagoria. W szczególności istnieje sprzeczność między punktami:
IV.8) Zrównoważymy budżet – zaprzestaniemy zadłużania państwa (budżety bez deficytów), nie dopuścimy do życia na koszt przyszłych pokoleń; naszym dzieciom i wnukom chcemy zostawić sprawne państwo zamiast ogromnych długów.
II.1.f) Utrzymamy obecne dopłaty do ZUS i do KRUS
Jak podaje Eurostat w Polsce wydatki państwa wyniosły w 2010 roku 653 mld zł. W tym czasie wydatki na emerytury i renty wyniosły 171 mld zł. Wydatki na emerytury i renty to 26% wszystkich wydatków państwa. Nie jestem w stanie zrozumieć w jaki sposób można zrównoważyć budżet, jednocześnie nie zredukować największej pozycji po stronie wydatków. Podnieść podatki ?
Program nowej prawicy pielęgnuje mit, że Polskim problemem jest rzesza urzędników. Ta rzesza to 633 tyś ze średnią pensją 4870 zł. Daje to koszty ok. 36 mld zł rocznie. Nie wnikam tutaj, czy administracja publiczna jest przyjazna czy nie, czy pomaga gospodarce czy przeszkadza, czy ci sami ludzie pracując w sektorze prywatnym byliby bardziej produktywni. Chcę jedynie zwrócić uwagę, że wydatki na urzędników to jedynie jedna piąta wydatków na emerytów. I jedynie 6% wydatków państwa. Na siłę, do urzędników można by dodać zatrudnionych w edukacji – milion pracowników, ze średnią pensją 4150 zł, co daje roczne koszty około 50 mld zł.
Największym wydatkiem państwa jest wypłacanie rent i emerytur. Realistyczny program uzdrowienia finansów publicznych musi ten fakt uwzględniać. Są generalnie dwie drogi – albo następuje realny spadek wydatków na renty i emerytury czyli redukcja świadczeń, albo następuje znaczący wzrost PKB – na przykład poprzez zwiększoną aktywizację zawodową.
