Effendi Effendi
180
BLOG

Narodziny Najjaśniejszej Dyktatury

Effendi Effendi Polityka Obserwuj notkę 5

„W listopadzie 1918 r. stał się wypadek bynajmniej nie historyczny, ale taki sobie, zwykły. Z dworca wiedeńskiego, przeszedł przez ul. Marszałkowską i t.d. na ulicę Moniuszki człowiek, którego stanowisko nazwali Józefem Piłsudskim. W przeciągu kilku dni, bez żadnych ze strony tego człowieka starań, bez żadnego gwałtu, podkopu, bez żadnych koncesji czy to leśnych, czy jakichkolwiek innych, stał się fakt najzupełniej niezwykły. Człowiek ten stał się dyktatorem.

            Człowiek ten wydawał edykty, powszechnie słuchane, rozkazy, które były wykonywane, mianował urzędników  wojskowych i cywilnych. Wszystko wtedy zależało od jego dobrej woli, od jego decyzji. Biorąc rzecz po ludzku, zwykle nie mogę nie powiedzieć, że gdyby ten osobnik był nikomu nie znany, ten fakt nie byłby możliwy.

Czemu należy to, moi Panowie przypisać, gdzie szukać tej przyczyny, że temu człowiekowi oddano władzę? Skąd ten dyktator nie naruszający władzy żadnym gwałtem? Za jedną rzecz ten człowiek był witany, za jedną rzecz, mógł on mieć prawa moralne do zajęcia tego stanowiska, za to, moi Panowie, że nosił ten mundur, za to, że był Komendantem Pierwszej Brygady.

Znając historię dyktatur całej ludności, zastanawiałem się nad tem, jak się dyktatury tworzyły. Zwykle drogi są tu dwie: jedna gwałtu narzucania władzy – druga swobodnego wyboru, wyboru ludzi, którzy w chwili ciężkiej, gdy umysły zatrwożone, szukają jednego człowieka, żeby jemu los swój w ręce oddać. Tu nie było ani jednego ani drugiego wypadku. Nie było ani wyboru, nie było też gwałtu. Stał się fakt całkowicie inny, fakt moralnej pracy narodu, znajdującego się coprawda, w wyjątkowej sytuacji położeniu. Ta moralna praca, której dokonał wtedy wielomilionowy naród, jest faktem niezwykłym. Była ona jak gdyby zaprzeczeniem tej smutnej sławy, którą naród nasz miał w przeszłości.

Dyktatorem byłem kilka miesięcy. Postanowiłem zwołanie sejmu, oddanie władzy mojej w jego ręce. Była to moja decyzja. Panowie posłowie, którzy potem nieraz przeciw mnie występowali, zostali wybrani na mój rozkaz, tego rozkazu wysłuchali, wybór przyjęli, na określony przeze mnie termin do Warszawy się stawili. Sejm się zebrał 8 lutego. Otworzyłem go w tym samym mundurze Komendanta I Brygady, nie byłem niczem innem , jak tem, czem byłem poprzednio.

W parę tygodni potem stał się nowy fakt historyczny, nowy akt wybrania mnie w sejmie na Naczelnika Państwa Polskiego i Naczelnego Wodza. Z jednych zaszczytów szedłem do drugich.

Gdyby ktokolwiek miał najśmielszą ambicję, gdyby ktokolwiek chciał władzy, gdyby ktokolwiek szukałby jej w Polsce, to ziszczenie tych marzeń byłoby to stanowisko, które mi wówczas dano, wbrew mojej woli i chęci, bo ja tego nie szukałem, gdyż szukałem czegoś innego. Szukałem wojska i szukałem dla siebie łatwego powietrza.

Dano mi wszystko do rąk. Dla upiększenia mojej pracy, dla honoru i zaszczytu moich dzieci dano mi miano, które u nas dziecko, nieledwie, gdy wymawiać słowo polskie zaczyna wspomina ze czcią – dano mi nazwę „Naczelnika”, imię, które łzy wyciska, imię człowieka, który pomimo, że umarł, żyje zawsze, wielkie imię Kościuszki. Naczelnika, który w jednym ręku władzę cywilną i władzę wojskową ma piastować, któremu wyjątkowe prawa nadano, ażeby mógł w wyjątkowej sytuacji wyjątkową pracę dawać . … (*).”

                                                                                                       Józef   Piłsudski.

(*) Z przemówienia w lipcu 1923 r. Zaś tytuł pozwoliłem sobie przykleić na pohybel fanatyków demokracji.

Effendi
O mnie Effendi

Za Wandeę !

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka