Nasi Bratankowie nie mają juz sił utrzymywać "socjalistycznej ekipy cudotfurców". Szczwany postkomunista rodem z Węgier wmyśla rząd techniczny, byle władza polityczna pozostała w jego rękach. Pokomunistyczna HYDRA DEMOLUDOWA testuje następny etap koniecznych przemian dziejowych, kiedy to "wszystko się zmienia", by NIE ZMIENIŁO SIĘ NIC. Obawiam się, że Węgry dzięki postkomunizmowi JUŻ NAPRAWDĘ ZBANKRUTOWAŁY. Polska, "dzięki" "prawicowej POstkomunie " niestety podąża w tym samym kierunku.
Pamiętam, jak to jeszcze niedawno ludzie Tuska straszyli ówczesny Rząd PIS-u - scenariuszem nieposłuszeństwa obywatelskiego podobnym do rozruchów budapesztańskich z 2006 roku. Jak widzę, że wszystkie "przekleństwa", które rzucała PO w latach 2005-2007 na Polskę pod rządami PIS sprawdzaja się dopiero za rządów PO. Wówczas się nie udało, mimo taś Beger, mimo komitywy całonocnej z SLD, PSL-em i Samoobroną w Sejmie.
Tym razem mam nadzieję,że Węgrzy powiedzą DOŚĆ oszustowi i populistycznemu cudotfurcy Gyurcsány'emu.
Powinniśmy się przyglądać WĘGROM, byśmy jako Suweren broń Boże nie dali POlskiemu Gyurcsany'emu DRUGIEJ SZANSY, bo CUDÓW NIE BĘDZIE.
Trzeba błagać "Mohairowe Babcie", by tym razem to One schowały dowody swoim głupim wnukom.
