Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
150
BLOG

Kocham Julię Piterę!

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Polityka Obserwuj notkę 7

Nic tak nie rozświetla dnia jak kolejna medialna wypowiedź Frasyniuka czy Pitery. Z racji tego, że z natury rzeczy wolę kobiety, to jednak ta druga postać wywołuje u mnie większe drżenie serca i jest przyczyną znacznej przyjemności. Jak więc ogromna była dziś moja radość z usłyszenia Julii Pitery w Salonie Politycznym Trójki!

Pani Pełnomocnik Rządu do Spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych (uff, może tak skrót, hmm, np. PRdSOPZNIP) chyba w końcu zorientowała się, że ostatnie hazardowe wałki PO znajdują się w zakresie zainteresowania jej funkcji. Mamy więc przebudzenie Julii i pierwszą poważną wypowiedź rzuconą w eter dotyczącą tej sprawy.

I tak, zdaniem Julii Pitery bohater ostatnich dni - Marcin Rosół - powinien oddać pieniądze, które dostał w ramach premii! Tak, to jest właśnie ten problem, nad którym pochyliła się PRdSOPZNIP. Bo przecież Donald Tusk obiecał wcześniej, że żadnych premii dla członków rządu nie będzie. Jak to więc się stało, że Drzewiecki wypłacił Rosołowi niemal 60 tys. złotych, w tym część dwa dni przed pamiętnym artykułem z "Rzeczpospolitej"? Ano wpadka, incydent. 

Ale, ale. Nie miejmy wątpliwości! Julia Pitera natychmiast zastrzega: z całą pewnością Rosół premii nie zwróci! Eee, co? - myśli sobie teraz przeciętny słuchacz. Znaczy dostał premie wbrew ogłoszonym przez Prezesa Rady Ministrów regułom, ale jednak mu się ona należy. Nawet w całym kontekście hazardowego szwindlu? No tak, bo widzicie, Julia Pitera szybko tłumaczy: w tej sprawie nie złamano prawa, natomiast naruszone zostały normy i zasady. I znów pozostaje podrapać się po głowie. Nie prawo, ale normy i zasady? Ale jakie zasady? Jakie normy? Bo przecież są TEŻ normy prawne i zasady prawne. Niemniej skoro cośtam zostało naruszone, wbrew czemuśtam ustalonemu, to chyba jakaśtam sankcja wystąpić powinna, oparta na normach i zasadach zapewne. 

Jednak Julii Pitery to już nie dotyczy. Ręce umywa, swój obowiązek spełniła. Przyjrzała się całej tej dętej "aferze hazardowej" swym PRdSOPZNIP-owym okiem i ujrzała naruszenie norm i zasad przy wypłacaniu pensji. Problem ten swym uroczym palcem wskazała i uśmiechnięta może wracać do swych zwyczajowych zaniechań, znaczy tfu, zadań. 

Muszę przyznać, że cieszę się, iż nasze ciężko wypracowane pieniądze idą szerokim strumieniem także na pensje pani Pitery. Tyle radości co ona, nie daje mi żaden członek rządu. Bo widzicie, chociaż Władysław Frasyniuk też jest tu przeze mnie ceniony, to on jednak działa pro bono, na zasadzie wolontariatu. Tak więc Julia Pitera bez wątpienia i w tej kategorii zasługuje na większą uwagę. 

Na deser więc, aby było po równo, cytat z Frasyniuka o PiterzeMożna pomyśleć, że jest Pani błaznem tego rządu. -o to to! Prosto z ust, prosto z ust!

Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka