Google
Google
claroklara claroklara
620
BLOG

Dziennikarze na cenzurowanym (cz.1)

claroklara claroklara Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2



Pełne absurdów czasy PRL-u , dziś są głównie powodem do śmiechu, z mnóstwem drobiazgowych przepisów, mających na celu pozbawienie Polaków wolności słowa, a nawet wolności myśli. Trzeba było uważać na to, co i jak się mówi, i na to, z kim się to robi. Jak w takich czasach być dziennikarzem?

Gdyby lata 1952-1989 można było sprowadzić jedynie do monotonnego stania w kolejce po chleb, może odrobina współczucia wystarczyłaby, by je pojąć. Jednakże jak można było w czasach kontroli i cenzury pozostać uczciwym człowiekiem, patriotą i nie stać się zwykłą marionetką systemu? Wydaje się to bardzo trudnym zadaniem, tym łatwiej w obecnych czasach usprawiedliwiamy tajnych współpracowników SB i samych agentów. A jednak część ludzi pozostała odważna i uczciwa. Zapewne niektórym, nie pełniącym żadnej ważnych funkcji społecznej, było o wiele prościej, niż tym objętym większą kontrolą, którzy musieli wykazać się heroizmem, aby nie dać się złamać.

 

Mimo wszystko, tacy bohaterzy się znaleźli i dzięki nim mamy niezafałszowany obraz tamtych czasów, o których uczymy się na lekcjach historii. Chyba jedną z najcięższych, w owych czasach, profesji było dziennikarstwo - prawdziwy dziennikarz z powołania chciał być rzetelny i udzielać prawdziwych informacji społeczeństwu, natomiast państwo rządzone przez komunistów nastawione było na dezinformację i gloryfikowanie swoich zasług.

 

 

 

"Schematyczna piła"

 

Swój tekst opieram na książce "Z historii PRL. Dziennikarze", która stanowi zbiór wspomnień dziennikarzy działających w czasach PRLu, zebranych i opracowanych przez Jerzego Waglewskiego oraz powieści Bronisława Wildsteina "Dolina Nicości", o której Rafał Ziemkiewicz napisał: "Wszystkie nazwy knajp w tej powieści są prawdziwe, postaci też, choć mają fikcyjne nazwiska, a wszystkie wydarzenia fikcyjne - choć zdarzyły się naprawdę" oraz własnych przemyśleniach. Być może ktoś zarzuci mi, że jest to praca bardzo odtwórcza, jednak chciałabym podkreślić, że dzięki odważnym ludziom, nie tylko dziennikarzom, czasy PRL-u są mi obce. Wychowałam się w wolnej Polsce.

 

Jan Dziedzic, który był sekretarzem generalnym Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, wspominając swoich kolegów z tygodnika Po prostu, pokazuje jak daleko ingerowała cenzur, tak daleko, że nie pozwalała nie tylko pracować, ale i żyć:

 

"Kiedy jesienią 1957 r. Gomułka podjął decyzję o zamknięciu tygodnika, uchwaliliśmy jednogłośnie ostry protest. Po prostu w okresie półtorarocznym przekształciło się z tępej stalinowskiej i schematycznej 'piły', w pulsującą życiem, inwencją i patriotyzmem trybunę ideałów polskiego października. (...) Teraz, po latach, czymś najbardziej fascynującym wydaje mi się różnorodność dróg, jakimi potoczyło się życie tej grupki ludzi, niegdyś solidarnych niczym oddział komandosów".

 

CIĄG DALSZY TUTAJ

 

Wreszcie mogłam się politycznie wyżyć w redakcji.

claroklara
O mnie claroklara

Polka, choć francuskiej krwi. Katolik. Prawicowiec. Żona. Matka, rodząca w domu. Dziennikarz. "O-filozof". Oszołom na wielu płaszczyznach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura