classical_blueslover classical_blueslover
3854
BLOG

Sonata Diabelska Tartiniego

classical_blueslover classical_blueslover Kultura Obserwuj notkę 2

Tartini – Sonata z Diabelskim Trylem
 
 
Przed ostatnimi świętami Bożego Narodzenia napisałem notkę o Koncercie Tartiniego z okazji takich świąt. W tamtej notce obiecywałem, że napiszę kiedyś o najsłynniejszym utworze Tartiniego, czyli o sonacie diabelskiej.
 
Jak to z diabłami bywa na ogół wiążą się z nimi jakieś legendy. W tym przypadku jest ona oparta na relacji jednego człowieka, nie byle kogo. Chodzi o francuskiego astronoma Jerome Lalande’a.
 
Jerome Lalande
 
 
Joseph Jérôme Lefrançois de Lalande (1732 –1807) był poważnym człowiekiem i nikt nie posądza go zmyślanie. Lalande był z wizytą w Padwie i tam spotkał się z Tartinim. Ten opowiedział mu następującą historię:
„Pewnej nocy w 1713 r. przyśnił mu się diabeł stojący w nogach łóżka, który w zamian za duszę muzyka zaproponował swoje usługi. Tartini wyzwał go na muzyczny pojedynek. Diabeł wziął w ręce skrzypce i zagrał sonatę tak piękną i wykonaną z takim mistrzostwem i uczuciem, jakiego Tartini nigdy w życiu nie słyszał. Silne wzruszenie, towarzyszące słuchaniu muzyki spowodowało, że kompozytor obudził się i pochwyciwszy skrzypce próbował powtórzyć usłyszany we śnie utwór. Niestety, udało mu się uzyskać tylko namiastkę tego, co grał diabeł. Napisaną wtedy kompozycję nazwał Diabelską Sonatą.”
 
Lalande opisał swój pobyt w Padwie i spotkanie z Tartinim w książce Voyage d'un François en Italie. Podobno Tartini nie mogąc napisać tego co słyszał we śnie chciał połamać skrzypce i rozstać się z muzyką.
 
Giuseppe Tartini
 
 
Muzykolodzy (większość) twierdzą, że utwór powstał później, w latach 40-tych osiemnastego wieku. Świadczyć ma o tym styl, który jest charakterystyczny dla tego właśnie okresu.
Nie umniejszam znaczenia stylu dla datowania twórczości, tym niemniej ja jestem skłonny uwierzyć w opowieść Tartiniego podaną przez Lalande’a.
 
Znam to z autopsji. Może nie ze snu ale z zasypiania. Często pojawiają mi się wtedy różne świetne pomysły, rozwiązania problemów, których nie umiałem na jawie rozwiązać czy też nawet jakaś fraza melodii. Szkoda tylko, że rano po przebudzeniu nie umiem ich sobie dokładnie przypomnieć. Tak jak nie umiał tego Tartini.
 
Czytałem w pewnym poradniku, że należy nauczyć się pisać po ciemku właśnie w takim celu by natychmiast zapisać to coś świetnego co się pojawiło przy zasypianiu. Oznacza to, że sporo ludzi musi stykać się z takimi przypadkami. Dlaczego by nie miało to przytrafić się Tartiniemu ?
 
Sen Tartiniego (Ilustracja Louise Leopold Boilly)
 
 
Sonata posiada budowę 3-częściową z wolnym wstępem i metrycznie kontrastującym finałem. Część pierwsza Larghetto affetuoso oparta jest na kantylenowej melodii, w szybkiej części drugiej Allegro presto pojawiają się arpeggia i skomplikowane pasaże wymagające dużej biegłości technicznej, w części trzeciej występuje słynny tryl "diabelski", polegający na tym, że równocześnie grane są dwa głosy: pierwszy z nich wykonuje tryl, drugi melodię na pozostałych strunach.
 
Pierwszy raz drukiem ukazała się w zbiorze J.B. Cartiera "L'Art du violon" pod tytułem Le trille du diable (Paryż, 1798). Stąd dzisiaj utwór znany jest jako „Sonata z Diabelskim Trylem” (Devil’s Trill Sonata).

Początek utworu

Blog o bluesie i pochodnych znajduje się tu: BLUES IS THE BEST

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura