Środowisko telewizyjne aż huczy od plotek związanych z planami Zygmunta Solorza-Żaka. Taki wytrawny biznesmen nie kupił przecież Plusa oraz operatora telewizji mobilnej bez skonkretyzowanych planów. A jeśli takowe posiadał, to musiał również przyjąć jakiś czas operacyjny (nomen omen). Czyli jeśli wszystko, co konsorcjum spod znaku słoneczka przedsięwzięło ma mocne podstawy biznesowe, to w jego gabinetach powietrze jest gęstsze, niż w saunie, a w krążących plotkach musi być ziarno prawdy. Nie inaczej.
Bardzo możliwe, że w kwietniu tego roku, w oparciu o technologię Naziemnej Telewizji Cyfrowej, powstanie płatny multipleks. Pomysł wydaje się bardzo sensowny. Tzn. płatny multipleks jest absolutną koniecznością, jednak mieliśmy poważne wątpliwości co do tego, kiedy powstanie. Nie po raz pierwszy okazuje się, że prywatne, jest z natury szybsze. Pan Solorz-Żak zdołał zebrać pod swoim władaniem tak pokaźne narzędzia, że istotnie może rozpocząć swoja mała mobilna rewolucję. A może nie znowu taką małą?
Tak naprawdę nie wiadomo do końca czego możemy się spodziewać. Docierają do nas jakieś strzępy informacji i dezinformacji, jak ta, odnośnie tego, że w nowym multipleksie będziemy mogli odbierać m.in. TVP Sport. Dostaliśmy już dementi z Woronicza, także trop okazał się błędny.
W każdym razie rozwój sytuacji będziemy uważnie obserwować, bo też jesteśmy żywo zainteresowani jej owocami. Nie wykluczone, ze mobilny przełom w sposób znaczący wpłynie na obraz runku telewizyjnego. Rynku, który wbrew szumnym zapowiedzią upadku, ze strony źle mu życzących, wciąż ma się dobrze i nie ustaje w rozwoju.
