Daredevil Daredevil
590
BLOG

Wspólnota strachu

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 5

 

Tusk od zawsze ma strach w oczach. Tyle, że ostatnio jest on coraz większy, coraz trudniejszy do ukrycia. O tym pisałem wczoraj. Dzisiaj, zainspirowany między innymi świetnym, jak zwykle, felietonem Rafała Ziemkiewicza, przypomniałem sobie dziesiątki swoich rozmów, starć czy wręcz kłótni z czcicielami „mistrza bajeru” i z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić: wszystkich ich cechuje strach. Jest to strach bliźniaczo podobny do tego, który na kilometr bije od tzw. premiera – strach przed demaskacją pustki intelektualnej, przed obnażeniem braku jakichkolwiek poglądów, zawsze maskowany na dwa możliwe sposoby: pogardą i szyderstwem wobec tych, którzy ośmielają się nie wielbić Donalda oraz ucieczką przed jakąkolwiek merytoryczną dyskusją. Ta ostatnia przybiera często wręcz karykaturalne formy, charakterystyczne dla dziecka, które nie chce słyszeć lub widzieć tego, czego się obawia i prewencyjnie zamyka oczy i zatyka uszy.

 

Dziesiątki razy byłem świadkiem zachowania fanów Słońca Peru, którzy widząc, iż moja krytyka (nie)rządu PO poparta jest faktami, po prostu obracali się na pięcie i wychodzili lub bardzo agresywnie mnie zakrzykiwali. Działo się tak za każdym razem, gdy wspominałem o znacznym wzroście liczby podsłuchów pod rządami PO, rosnącej liczbie młodych Polaków emigrujących na Wyspy Brytyjskie (rekord padł bodajże w ubiegłym roku – jeśli ktoś nie wierzy, może sobie to wyguglać), czy wreszcie o drastycznym wzroście cen, w dużej mierze spowodowanym podniesieniem podatków przez obecny „liberalny” rząd. Przy okazji używania ostatniego z przytoczonych argumentów już parokrotnie zdarzyło mi się usłyszeć, że podwyżki podatków i rozrost administracji fundowane nam przez PO są jak najbardziej uzasadnione i są prostą konsekwencją obniżenia podatków przez Prawo i Sprawiedliwość, które swą „nieodpowiedzialną polityką finansową” doprowadziło do obecnego gigantycznego zadłużenia państwa. (Jak widać, zdaniem „młodych, wykształconych z wielkich miast” nawet podwyżki podatków mogą być słuszne lub niesłuszne, w zależności od tego, kto ich dokonuje.)  I jeśli komukolwiek z czytających wydaje się, że piszę tutaj o rozmowach z osobami niewykształconymi, to grubo się myli, bo chodzi mi o utarczki (dyskusjami tego nazwać nie można) z ludźmi młodymi, po studiach i znającymi dobrze co najmniej jeden język obcy. Tyle, że wszyscy oni mają jedną cechę wspólną – pochodzą z głębokiej prowincji. I to właśnie strach przed nieprzyjęciem ich do grona „miastowych” a nawet „warszawiaków” dyktuje im tak beznadziejną, bezcelową i ślepą, bo opartą na tuskowym bajerze, obronę grupy drobnych cwaniaczków udających partię, do tego rządzącą. Dali sobie po prostu wmówić, że popieranie partii jedynie słusznej daje przepustkę do tzw. elity, i kurczowo się tego przekonania trzymają, choć przecież, jako ludzie co najmniej przeciętnie inteligentni, coraz wyraźniej muszą widzieć, że od lat są najzwyczajniej w świecie robieni w balona, tyle, że obawiają się do tego przyznać, nawet przed sobą.

 

Ten strach okazuje się być właśnie najsilniejszym spoiwem między nimi a czczonym przez nich niczym bóstwo Tuskiem. Tylko dzięki temu może on ich nadal bajerować tak nachalnie, że aż komicznie, jak na przykład w tekście opublikowanym w dzisiejszym wydaniu GW. Obie strony doskonale zdają sobie sprawę, że to tani „kit”, ale udają, że o tym nie wiedzą.

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka