Johnny Pollack Johnny Pollack
262
BLOG

JAN PAWEŁ II KONTRA PODPUŁKOWNIK STRUTT

Johnny Pollack Johnny Pollack Polityka Obserwuj notkę 1

Pamiętam kiedy Jan Paweł II dokonał tej ważnej beatyfikacji. To był październik 2004 r. Lecz wtedy ta uroczystość nie wzbudzała we mnie pozytywnych emocji. Wręcz przeciwnie. Czy papież oszalał?! Uznaje za błogosławionego naszego wroga, zaborcę? I zezwala na jego kult? To znaczy, że ludzie będą mogli od teraz modlić się do Niemca? Takie myśli kłębiły mi się w owe dni, kiedy czytałem o tym wszystkim w piśmie Christianitas (nie wiem czy to pismo jeszcze się ukazuje). Byłem zbulwersowany, ale po jakimś czasie zapomniałem o wszystkim, potem Jan Paweł II odszedł i sprawa uległa przedawnieniu. Aż do niedawna, kiedy natknąłem się przypadkiem na ten numer owego tradycjonalistycznego pisma i zerknąłem na te artykuły jeszcze raz. Tym razem zrozumiałem, że 11 lat temu tkwiłem w błędzie, byłem głupi po prostu. Ta postać i ta sprawa jest ważna, bardzo ważna i może jeszcze być kluczowa w niedalekiej przyszłości… Także dla nas, a może przede wszystkim dla nas…

     To bardzo dramatyczna historia. Karol Franciszek Józef rozpoczął swoje panowanie 21 listopada 1916 r. W przeciwieństwie do swojego poprzednika – Franciszka Józefa, panował bardzo krótko, tylko dwa lata. Pamiętnego 11 listopada 1918 r. jego rządy formalnie się zakończyły, jednak Karol I Habsburg, nigdy nie abdykował. Podczas tych dwóch lat robił wszystko, aby ocalić monarchię habsburską. Niestety wyrok na nią, podobnie jak swego czasu na Polskę, zapadł na wyższym szczeblu. Austro – Węgry miały się rozlecieć. Taki był jeden z głównych celów Wielkiej Wojny. A kiedy grono agresywnych gangsterów, mających pieniądze i żołnierzy coś postanowi, to ciężko wyjść z opresji, zwłaszcza gdy nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego gdzie jest wróg, za jakim parawanem się skrywa. Karol I być może też nie do końca sobie zdawał, o czym świadczy obecność przy nim pewnego angielskiego dżentelmena – podpułkownika Edwarda Lisle Strutt’a. Ten zdolny oficer oraz alpinista miał, jak podaje wikipedia, z inicjatywy króla Jerzego V zapewnić ochronę zdetronizowanemu władcy Austro – Węgier. Dobroduszny angielski król obawiał się bowiem o los Habsburgów, którym mogło przytrafić się coś brzydkiego, jak np. dynastii panującej w Rosji. Tej, w sprawie ocalenia której, nie zrobiono nic. I misja podpułkownika się powiodła. Karol I nie podzielił losu Mikołaja Romanowa. Zmarł na zapalenie płuc w 1922 r., którego nie mógł wyleczyć miedzy innymi ze względu na trudny klimat Madery, na którą wywiózł go, wraz z rodziną, brytyjski krążownik HMS Cardiff. Anglicy mają doświadczenie w wywożeniu niewygodnych władców na odległe wyspy – vide los Napoleona Bonapartego.

     Swoją drogą te angielskie krążowniki lub niszczyciele kursują wtedy po wszystkich morzach na potęgę. A to Paderewskiego do Gdańska przytransportują, a to delegację sowiecką z Rosji do Londynu i z powrotem. Jednym słowem powojenni monopoliści usług turystycznych. I Karol I Habsburg, także niestety załapał się na taki rejs. Ostatni rejs. Nie był bowiem bolszewikiem, tylko ostatnim prawdziwie katolickim monarchą, przeznaczonym na odstrzał. Niech bowiem nikt z Państwa nie wierzy w to, że misja podpułkownika Lisle Strutt’a, służyła czemukolwiek innemu niż ostateczne pogrzebanie panowania tej dynastii w Europie i, najprawdopodobniej, likwidację fizyczną niewygodnego świadka. Który jesienią 1921 r. próbował odzyskać panowanie na Węgrzech. Czujecie Państwo te grozę, ten blady strach jaki musiał paść w Londyńskim City? Habsburg wraca po koronę św. Stefana! No to pozwolić sobie nie mogli.

     Jeszcze jako cesarz, Karol I podejmuje próby zawarcia separatystycznego pokoju z Ententą. Pragnął odciąć się od polityki niemieckiej, uważał bowiem ją za zgubną. A trzeba było ratować monarchię! Nie udało się to, Niemcy w międzyczasie pokonali Rosję, wysyłając jej zarazki dżumy – czyli Lenina z towarzyszami, a francuski premier Clemanceau opublikował tajną korespondencję Karola kompromitując go całkowicie i podporządkowując ostatecznie cesarstwo Niemcom. Austro – Węgierski monarcha gotów był na wiele. Francuzi żądali zwrotu Alzacji i Lotaryngii, niepodległości Belgii i Serbii, przyznania Konstantynopola Rosji. Karol zgadzał się na to. Niestety palce w tych tajnych rokowaniach maczał Ottokar Czernin, austriacki minister spraw zagranicznych, który sprowokował francuskiego premiera do publikacji tajnej korespondencji. Sprawa jest tajemnicza. Warto zauważyć, że Czernin był z pochodzenia zniemczonym Czechem, doradzał Karolowi od samego początku, jeszcze gdy tamten był tylko następcą tronu. Potem zajmował się skłócaniem dążących do samodzielności narodów byłego imperium, podczas gdy ideą Karola było pojednanie i sfederalizowanie narodów monarchii. Na skłócaniu zależało zupełnie innym graczom i być może Ottokar Czernin miał innego pana niż swojego cesarza…

     Ostatnia prawdziwie katolicka monarchia w Europie przestała istnieć. Anglicy rozmontowali jeszcze cesarstwo niemieckie, cesarstwo protestanckie z agresywną doktryną, które odnosiło sukces za sukcesem i realnie zagrażało interesom brytyjskim na kontynencie. Ale po nim płakać nie mamy co. Było nam wrogie. Monarchia Habsburgów była podporą Kościoła, ówczesny papież kibicował i wspierał zamiary Karola I. Niestety, wszystko przepadło, a ci którzy projektowali nowy ład na kontynencie po wojnie, zadbali o to, aby monarchie, mogące wesprzeć misję Kościoła nie powstały. Zgodzono się zainstalować królów w Jugosławii albo w Rumunii, ale cała para poszła w to, aby broń Boże nie odrodziły się monarchie na Węgrzech lub w Polsce. Tylko wtedy spuścizna Austro – Węgier mogła zostać uratowana. Niestety Polska stała się kopią republikańskich wzorców francuskich, zaś Węgrów upokorzono na amen.

    3 października 2004 r. Jan Paweł II, papież – Polak postanowił zanegować mroczną misję podpułkownika Edwarda Lisle Strutt’a i ogłosić Karola I Habsburga błogosławionym. To wielka sprawa, być może większa niż udział papieża w, tak zwanym, procesie obalania komunizmu. To  znak dla Polaków i Węgrów właśnie. Znak przez nas nie rozpoznany lub odrzucany z powodu naszej ignorancji. Odróbmy tę lekcję z historii i idźmy za tym papieskim wskazaniem.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka