W wyjątkowej ciszy upłynął dzień w naszej kamienicy. Przed południem Pani Bronisława Bronka z kilkoma koleżankami z okolicy wybrała się na pogrzeb Pani Jadwigi Kaczyńskiej. Na Krakowskie Przedmieście i Powązki. Kamienica kompletnie opustoszała. Chyba żeby uszanować tę ciszę nawet listonosz dziś nie zajrzał. "Literat" ze względu na stan zdrowia pozostał w domu a po południu snuł się po korytarzu. Zaczął rozwieszać zdjęcia Pani Jolanty Kalinowskiej, które będą towarzyszyć spotkaniu z poetą Markiem Gajowniczkiem...
Pan Bronisław Bronek w ogóle nie wyszedł z mieszkania. Oglądał transmisję w telewizji...
I jakoś tak kamienica pozostała w ciszy... Do spotkania jutro, jak zawsze po 22.01.
Marek Gajowniczek
Pamiętanie
Jest park za Cytadelą i wille Żoliborza.
Od Wisły mgły się ścielą. Czerwonych ścian obroża odsuwa ten zakątek od centrum, od Starówki.
Spleciony ulic wątek, ludzie kiedyś jak mrówki
obsiedli gęstym tłumem, aż po parkan kościoła,
a matka za nim stała i krzyż do nieba wołał.
A inna matka synów dwóch swoich wysyłała
do tych z Solidarności i trwać im przykazała
przeciwko Bramom Straceń, przeciwko mordowaniu.
By Polska była Polską po kolejnym powstaniu.
Straciła swoje dziecko w przeciwnej mgle ze wschodu, a poznać nie zdążyła oprawców i powodów, bo wielu teraz na nią przedziwnie spoglądało.
Jak gdyby plagi nieszczęść tej matce było mało.
Umarła. Całun zimy przysypał Cytadelę
i pokrył krzyż kamienny leżący przy kościele
i zakrył wstyd, wyrzutów synowskiego czuwania.
I spadło zamyślenie o losach i powstaniach,
o beznadziejnych próbach przebicia z Żoliborza.
Jest noc. Warszawa cicha i tylko nieba pożar
dziwną czerwienią znaczy tę chłodną noc styczniową.
Światła w pałacach graczy. Piszą historię nową,
lecz stara pozostanie w tych miejscach i w tym mieście, bo tutaj pamiętanie wyryto najboleśniej.