Pani Bronisława Bronka na bazarku. Foto Jolanta Kalinowska.
Pani Bronisława Bronka na bazarku. Foto Jolanta Kalinowska.
Dialogi z podłogi Dialogi z podłogi
275
BLOG

Nasza kamienica. Powrót artysty

Dialogi z podłogi Dialogi z podłogi Polityka Obserwuj notkę 0

"Artysta" powrócił niespodziewanie w samo południe. Po kilku dniach. Wychodząc powiedział, że idzie do kina. To musiał być bardzo długi seans. Dzieciaki – mają już ferie – powitały radośnie i złośliwie zapytały czy obejrzał w tym czasie wszystkie odcinki “Dynastii”. Z uśmiechem poinformował, że oglądał bardzo trudny film i musiał to uczynić wielokrotnie. Kiedy zrozumie ma wszystkim opowiedzieć. Zaproszony na zieloną herbatę miałem okazję podziwiać trud sprzątania mieszkania. Szczególnie zbieranie garderoby z podłogi i nie tylko. Trochę może to potrwać. Obecnie "Artysta" uwodzi studentki mieszkające vis a vis. O ile mi wiadomo, nie zna ukraińskiego a one innymi posługują się niezbyt biegle. Są szanse na codzienne, wieczorne korepetycje.  A może i pogłębienie przyjaźni polsko - ukraińskiej i chińsko - polskiej, ponieważ trójka zamówiła sobie potrawy egzotyczne z dostawą.

Pani Bronisława Bronka udzielała się w zakresie mediów. Powiesiła tablicę na której od dziś obok regulaminu i portretów przodowników sąsiedztwa, ukazywać się będzie Gazetka “Sąsiedzi”, z hasłem: Sąsiedzi wszystkich pięter, łączcie się! Trochę to traci ale nikt nie chciał Pani Bronisławie dokuczać. Pozwolono mi umieści tekst nieco archiwalny ale ciągle aktualny.               

“Odwrócenie ról”

“Przez kilka godzin, z młodymi reporterami, dyskutowałem  on-line na temat dziennikarstwa “śledczego”. Zajęcie niewdzięczne. Oczywiście mowa o pracy a nie dyskusji. Samo zbieranie informacji może narazić na różne nieprzyjemności. Od wysłuchania obelg, na pobiciu i okradzeniu kończąc. Dokumentowanie jest żmudne. “Śledczy” sprawdzają wszystko wielokrotnie. Ważą i oceniają ze szczególną starannością. Później zasiadają w zaciszu domowym przy komputerze lub przy montażu radiowym czy telewizyjnym i rzecz całą próbują przedstawić w sposób zrozumiały i interesujący i… starają się opublikować swoje dzieło. Często bez powodzenia. Ponieważ zgromadzili jednak wiedzę o popełnionych przestępstwach, jeżeli reportaż nie zostanie opublikowany, z obywatelskiego obowiązku zawiadamiają organy ścigania o tym czego się dowiedzieli.
Jeżeli reportaż ujrzy światło dziennie – szczególnie w telewizji /ze względu na ilość i wielość odbiorców/ – przestępcom trudniej jest dobrać się dziennikarzowi “do skóry”. Jeżeli pozostanie w redakcyjnych szufladach – dziennikarza nie bronią efekty jego pracy. A to spalą mu samochód, a to ukradną komputer, a to dopadną w ciemnej ulicy, a to zrobią z niego wariata, alkoholika lub innego niegodziwca. Przestępcy pozostają bezkarni a dziennikarz staje się ofiarą. Bywało – traci zdrowie lub życie.

Co w tym czasie robią organa ścigania i wymiaru sprawiedliwości? Bywa, że w zależności od “układów” albo pomagają ujawnić i ukarać przestępców albo razem z nimi… ścigają dziennikarza. Przestępcy są chronieni lub przynajmniej niedostrzegani a dziennikarz… staje się ofiarą. Młodzi reporterzy pytali mnie o przykłady. Przywołałem kilka. M. in. sprawę domniemanego samobójstwa bezdomnego z Bornego Sulinowa i rzekomej próby wysadzenia przez niego stacji benzynowej, sprawę rozkradzenia miasta Kłomino, wyłudzenie kilkunastu milionów dolarów z banku i finansowanie kampanii wyborczej jednego z kandydatów na /…/, przez byłych funkcjonariuszy spec służb.

Czym to się zakończyło? Powiedziałem prawdę – niczym. Przestępcy za ujawnienie prawdy ścigają reporterów a policja i prokuratorzy “kręcą”. Reporterzy ukrywają się przed bandytami a nad tym wszystkim unosi się duch sprawiedliwości…”.  

Obok wiersz Marka Gajowniczka. Tak, że "wiszę" w dobrym towarzystwie.

 

Antyki
 
Wyniesiono - nogami do przodu,
stół okrągły - dar dla narodu
z mazowieckiego twardego drewna.
Zmiana mebli już była potrzebna.
Wyniesiono, bo marnie się toczył.
Przyglądali się chłopcy wysocy,
czy zniesienie idzie jak trzeba.
Choć uznano, że to wola nieba -
wiele figur o stół ten oparto,
lecz się stało. Żałować nie warto.
Wszystko ma swoją trwałość, swój czas.
Nosił wilk... i znosili nas
ukrywając prawdę w podziemiu.
Wiele rzeczy do dziś stoi w cieniu,
stół był jednak eksponowany.
Wiele mebli czeka na zmiany
i już widać, że sypie się próchno.
Wszystkie na raz wymieć trudno,
ale zmiany są już konieczne
i antyki też nie są wieczne.
 

Jedyną osobą, która przeczytała uważnie moj tekst  byłem prawdopodobnie ja. “Literat” rzucił nań okiem, poszurał butem i rzekł: – Brakuje rymów. Jak zwykle niezwykle dowcipny.

Koty w piwnicy zaprzyjaźniły się z dwójką bezdomnych. Sielanka. Śpią razem. Jedzą razem. Mruczą i chrapią także razem. 

Powrócili “Nowobogaccy”. Każdy z sąsiadów dostał po oscypku a pani Bronisława – ciupagę. Niebezpieczne narzędzie. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w Dolomitach śnieg też jest biały i puszysty, górale poprzebierani, ludzie zadowoleni i  podobno nie słyszeli nic o Tusku Donaldzie F. – jakże wybitnym narciarzu z polskiego wybrzeża. Wspomniany dziś w południe odleciał do Paryża. Wzdłuż trasy przelotu tzw. premiera zgromadzili się podobno członkowie i miłośnicy PO oraz niezorganizowana jeszcze młodzież szkolna korzystająca z dobrodziejstwa ferii zimowych na podwórkach blokowisk i w wiejskich siołach. 
Samolot wystartował  na płozach a wylądował na kołach. Jedno koło zostałoza toczone nad Berlinem na cześć Merkel Angeli. Z otwartego okna samoloty /oby nie było infekcji/, tzw. premier pozdrowił polskich emigrantów w Niemczech i Francji. Pracujący na budowach wieżowców być może nawet zdołali uścisnąć rękę darczyńcy.
W czasie lotu, na pokładzie serwowane były napoje i potrawy niezwykle tradycyjne. Woda gazowana, bałtyckie śledzie z połowu z lat siedemdziesiątych oraz suchary, czyli chleb stary.
W czasie wizyty w Paryżu tzw. premier zobaczył z bliska pewną wieżę i rzekę, która przez miasto przepływa. Odbył szereg poufnych spotkań. Zawołanie: – Najlepsze kasztany są na Placu Pigalle. Odpowiedź: – Zuzanna lubi je tylko jesienią. Ta wizyta to być może stawka większa niż życie. Jak wszystkie inne.

Dzieci na podwórku wyglądały powrotu premiera ale się nie doczekały. Żeby nie było deprawacji w zasadzie większość sąsiadów ogranicza maluchom dostęp do programów informacyjnych, w tym szczególnie TVN 24 i TVP INFO. Związki partnerskie i inne nowości jakoś specjalnie nikogo nie podniecają.

“Artysta” już pożegnał sąsiadki. Teraz zaczyna spacerować w swoich drewniakach po drewnianych schodach. Niech mu już będzie. Dziś przynajmniej, poza szortami, ma na sobie worek pokutny. Wyjrzę aby życzyć mu dobrej nocy, czego i wam życzę.

Pamiętajcie - najlepiej kupować na bazarku. To taki polski super market, w którym można porozmawiać a nie tylko podziwiać ceny. Pani Jolanta Kalinowska  - sąsiadka z  apartamentowca - sfotografowała, na gorącym uczynku  Panią Bronisławę. Wszystko się wydało a  pani Bronisława była bardzo szczęśliwa.  Ostanie zdjęcie w tym miejscu zrobiono jej w czasie Powstania Warszawskiego.

Dośpijcie w spokoju do rana. Niech wam się przyśni lepsze jutro. Dobranoc.

Jestem reporterem /Polskie Radio: "Magazyn Studencki", "Studio poszukiwań", "Zapraszamy do trójki"; Telewizja Polska; Redakcja "info"; "Na przełaj"; WRI/. Tel.: +48 572977606 z.mac.infopl@gmail.com *** Tylko z naturalnych materiałów. Projektujemy i wykonujemy wnętrza, w których jest MIŁO-ść... E - mail: ata.eliza@gmail.com Tel.: +48 790808523 Zdzisław Ryszard Mac Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka