W Gliwicach prezydentem została pani Budkowa ,żona ministra aktywów państwowych ,
więc co by nie mówić dysponenta sporej kasy i firm państwowych .
Gliwiczanie sprytnie zdecydowali się na wybór pani Budkowej licząc słusznie ,że prezydentka
mająca tak bliskie uszko tak ważnej persony sprowadzi na Gliwice same dobroci .
A tu masz ,jaki zonk . Z dwóch ważnych Budków , została nam się tylko Budkowa bez męża,
który będzie w Brukseli kasę trzepał ale Gliwicom z tego nic.
I tak można powiedzieć Gliwiczanom ,chytry dwa razy traci...