Jeżeli starannie obserwujemy scenę polityczną, to coraz wyraźniej widać polaryzację sceny politycznej. Podział jest coraz wyraźniejszy na linii - gdzie z jednej strony jest PAŃSTWO reprezentujące swoich obywateli w pełnym rozumieniu tej reprezentacji, z drugiej strony jest dyskryminacja państwa na rzecz ogromnego wpływu na funkcjonowanie procesów w państwie.
Tu widać wyraźnie, że są dwa ugrupowania polityczne, które spełniają kryteria tego podziału.
Wyraźnie też widać dość liczną grupę niewielkich koterii politycznych, które pojawiają się przed wyborami, po czym zostają wchłonięte przez inne ugrupowania.
Linia podziału jest wyraźna - poparcie na rzecz silnego państwa wynosi około 30% wyborców, poparcie na rzecz ograniczania państwa jako organizatora życia politycznego to także około 30% wyborców, koterie polityczne, które przed wyborami deklarują niezależność polityczną, społeczną i gospodarczą - dla których poparcie jest już zmienne, na poziomie około połowy poparcia dla dwóch wiodących ugrupowań aż do poparcia na poziomie progu wyborczego.
za: https://www.youtube.com/watch?v=PccgTMa1Vcs
Wybory parlamentarne "17 października" pokazały, jak wiele można dokonać na podstawie umów koalicyjnych z tymi koteriami i nie było to już pierwsze "takie rozdanie".
Wybory samorządowe 2024 pokazały, że koterie mogą uzyskać przewagę jednego z wiodących ugrupowań polskiej sceny politycznej, ale już nie istnieją jako samodzielne byty.
Warto przypomnieć, że w kampanii przed wyborami parlamentarnymi Jarosław Kaczyński wskazał jednoznacznie, że Zjednoczona Prawica nie będzie "dzielić się" z innymi partiami w ramach przedwyborczej koalicji.
Wybory samorządowe pół roku później pokazują, że miał rację.
Spróbujmy wyobrazić sobie rząd Mateusza Morawieckiego w koalicji z PSL... Były próby stworzenia takiej koalicji, ale już po wyborach. Zobaczmy, jak dzisiaj rząd "13 grudnia" jest niespójny.
Okazuje się, że nie opracowano żadnego konkretnego programu gospodarczego. Wszystkie istotne zadania rozpoczęte z kadencji rządu Mateusza Morawieckiego zostały wstrzymane a ich los jest już niepewny. I to nie dlatego, że były to działania "pod publiczność"...
To polityka jednego z wiodących ugrupowań, które nie uzyskało większości w wyborach "17 października" i utworzyło swój rząd tylko w trybie zmowy politycznej w celu odrzucenia wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego.
Teraz, w wyborach samorządowych to ugrupowanie atakujące Zjednoczoną Prawicę, nie uzyskało nic innego, jak tylko dość liczne gremia w samorządach. Te gremia nie mają żadnego programu dla Polski. Przeciwnie, są to gremia nastawione na przechwycenie wszystkich środków przeznaczonych dla samorządów na realizację swoich własnych interesów z pominięciem społecznego interesu mieszkańców tych gmin.
Warto zastanowić się nad programem gospodarczym dla Polski. Praktycznie w Polsce nie ma produkcji. Wszystko, co jest potrzebne - jest importowane. W Polsce nie trzeba tokarzy, frezerów... Nawet robotników rolnych nie potrzeba, bowiem oczekiwania UE wobec Polski zmierzają w kierunku likwidacji wszystkiego, co wiąże się ze współczesną cywilizacją.
Można podnieść wątek "innowacji technologicznej"... i tutaj zapytam - jakimi siłami, bowiem innowacja technologiczna to znajomość procesów technologicznych... a "szkoła publiczna" nastawiona jest na absencję uczniów - bo jak nie ma obowiązku odrabiania zadań domowych, jak nie ma prawa do oceniania postępów uczniów - to po jaki ch** jest nam taka szkoła ?
A uczniowie - wolni od wzorców "rodziny" wg norm chrześcijańskich - rozjadą się po świecie w poszukiwaniu zasiłków przyznawanych bezrobotnym...
I tu zaczyna się problem wysokości takiego zasiłku. W miarę dobrze rozwiniętych krajach zachodnich taki zasiłek zależy od liczby posiadanych dzieci... a tutaj sugeruje się legalne skrobani już od 15 roku życia dziewczynek...
Tylko - jeżeli mają żyć z prostytucji - to kogo na nią będzie stać, jak chłopaki nie będą umiały pracować ?
#piachemWTryby
