Drogi Adasiu, 19 lat codziennego czytania "Gazety Wyborczej" nie mogło pozostać bez wpływu na moją biedną głowę. Przez 50 lat mego czynnego życia zrobiłem wiele filmów, spektakli w teatrze i w telewizji, ale mój podpis pod dokumentem dającym życie "Gazecie Wyborczej" jest i będzie czymś najważniejszym.
Zostałem dziś Człowiekiem Roku "Gazety Wyborczej". Muszę sobie zadać pytanie, czy miniony rok to był dobry rok? Czy jestem człowiekiem dobrego roku 2007? Tak. Przede wszystkim upadły rządy PiS, LPR i Samoobrony. Niestety jednak został IPN i nadal próbuje nas straszyć teczkami. I tak dalej..