Pies Pawłowa Pies Pawłowa
645
BLOG

Nieudolny Tusk zdradza wyborców i sięga po nasze oszczędności

Pies Pawłowa Pies Pawłowa Polityka Obserwuj notkę 4

 

Niczym zaprzeczenie mitycznego Króla Midasa, wszystko czego nie dotknie Donald Tusk od razu zamienia się w bezużyteczny szmelc „wart funta kłaków”. W 2007 roku Tusk wchodził na najwyższy w Polsce urzędniczy stolec, rozbudzając do czerwoności marzenia Polaków o tanim państwie, niskich podatkach i w końcu o sławetnym „cudzie gospodarczym”, który miał szybko zreformować i wzbogacić gnijącą Rzeczpospolitą. Nasz kraj w mgnieniu oka i przy pomocy czarodziejskiej różdżki miał przeistoczyć się z tłustego, biurokratycznego, postsowieckiego molocha w sprawną, zachodnioeuropejską firmę zarządzaną przez kilku fachowców przygotowujących co jakiś czas audyty kontroli jakości. Reformatorska ręka nowego Premiera skończyła się jednak zaraz po zapoznaniu się ze stanem polskiej „stajni Augiasza”, gdzie każda reforma, ba każda próba reformowania to walka urzędniczych interesów, wojna o stolce dla wciąż rosnącej administracji publicznej. Chcąc zachować chwilowy święty spokój, Tusk wykorzystał świetny stan gospodarki zostawiony przez poprzedników i ogłosił ogólnopolskie „nic nie robienie”, bo ważne było jak to ujął najgorszy Premier III RP „tu i teraz”.

 

Dziś musimy powiedzieć, że „wtedy i tam” Donald Tusk zmarnował i nie wykorzystał sprzyjających warunków gospodarczych do przeprowadzenia bolących społecznie reform. Życie jednak nie lubi próżni więc w miejsce oszczędności skarbu państwa pojawił się gigantyczny deficyt i dług mogący w niedługiej perspektywie czasowej doprowadzić do bankructwa kraju. Obecnie ratunkiem dla władzy stały się OFE i zgromadzone w nich przez miliony Polaków oszczędności. Na naszych oczach dokonuje się ogólnopolski „skok na kasę” Kowalskiego, media milczą a tylko nieliczni ekonomiści jak prof. Leszek Balcerowicz czy prof. Krzysztof Rybiński mają odwagę głośno władzę krytykować.

 

Dlaczego dla Tuska żądza władzy była silniejsza od pomyślności Rzeczpospolitej? Dlaczego urażona ambicja królowała nad troską o finanse państwa? Czy Tusk uwierzył w medialny przekaz, którego był inspiratorem i pomysłodawcą? W zaprzyjaźnionych telewizjach, radiach i gazetach wszystko wygląda świetnie, wszędzie jest chwalony i poklepywany po plecach. Naiwne myślenie, że tak można wiecznie żyć, nic nie robiąc, trwać u władzy już niedługo  doprowadzi Tuska na śmietnik historii.

 

Naiwność i słabość rządu Tuska jako pierwszy wykorzystał Putin, który szybko wyperswadował pomysł budowy na terytorium Rzeczpospolitej amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Projekt kluczowy dla śp. prof. Lecha Kaczyńskiego, który w istotny sposób i na dziesiątki lat zredefiniowałby status naszego kraju w oczach Rosji. Ekipa Tuska wolała jednak z nieznanych jeszcze nikomu przyczyn pozostać „przedmiotem” polityki naszych wschodnich sąsiadów miast stać się jej głównym „podmiotem”. Stałe rozgrywanie szefa PO wobec urzędującego Prezydenta już wtedy musiało wzbudzać nieufność i podejrzliwość. Niestety nie był to koniec tragicznej w skutkach polityki zagranicznej rządu Tuska i ministra Sikorskiego, przyszedł 7 i 10 kwietnia, rozdzielone wizyty w Katyniu, katastrofa lotnicza i przerażająca pustka po niepodległościowej elicie, która tam zginęła.

 

Odpowiedzialność Donalda Tuska za fatalny stan finansów publicznych, za niespełnione wyborcze obietnice, za paraliż kolei, brak autostrad, gnijącą służbę zdrowia, rosnącą administrację i rozmontowywanie systemu emerytalnego nie może wiązać się tylko i wyłącznie z jego dymisją. Za nieudolność, lenistwo, głupotę, cynizm i hipokryzję Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu i zostać tam przykładnie ukaranym. Do czasu kiedy to nie nastąpi możemy mówić o polskiej „fasadowej” demokracji, polskiej „bananowej” republice, lokującej nas w międzynarodowych klasyfikacjach między Meksykiem a Panamą.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka