Większość społeczeństwa z trudem wiąże przysłowiowy „koniec z końcem”, dobrze jednak, że są w Polsce ludzie w pełni zadowoleni ze swojego uposażenia, których stać na wspólne wczasy i narty w Dolomitach z Tuskiem. Po ostatnim sejmowym głosowaniu zarobki byłych prezydentów wzrosły i to wyraźnie bo aż o 75%. W przypadku Jaruzelskiego, Wałęsy i Kwaśniewskiego, którzy przypomnijmy pochwalić się mogą wykształceniem średnim, podwyżka wyniesie blisko 3 000 zł i miesięcznie zainkasują 9 000 zł. Jeżeli chodzi o marszałka Komorowskiego to w tym momencie otrzymuje on kwotę 20 137,64 zł.Rocznie ustawa przegłosowana przez PO, PSL i SLD będzie kosztować podatników około 108 000 zł. To dużo, szczególnie patrząc na efekt pracy wspomnianych „specjalistów” z „wybitnymi osiągnięciami” i „sporym wykształceniem”, ale stać nas, przecież jesteśmy bogatym krajem, „zieloną wyspą” z „cudem gospodarczym” na mapie Europy pogrążonej w kryzysie.
Skandaliczna ustawa powstała w sejmowej komisji „Przyjazne państwo” kierowanej przez posła z PO Janusza Palikota, który początkowo wnioskował o wyrównanie pensji wszystkich prezydentów co kosztowałoby nas 135 000 zł. Komisja, która miała uwolnić przedsiębiorców od urzędniczych absurdów, zlikwidować szkodliwe przepisy i obniżyć podatki tak aby „żyło się lepiej” na koniec swojego trwania wykluła kolejny ustawodawczy gniot, za który zapłaci przysłowiowy Kowalski.
Każda władza, której arogancja zaczyna irytować społeczeństwo „chyli się ku upadkowi”. Tak było w przypadku rządu kapitalistów politycznych z SLD i PSL, AWS i UW, tak mam nadzieję będzie z rządem PO i PSL. Mimo blisko 25 lat od historycznej transformacji ustrojowej, która rzekomo przekształciła PRL w państwo w pełni demokratyczne wciąż widzimy te same obrazy. Kolejne rządowe przetasowania, te same skandaliczne zachowania i wciąż te same twarze i ci sami politycy. Politycy, których arogancja i pewność siebie pozwala w chwili zwiększania wysokości podatku VAT, przyznawać sobie wzajemnie wyższe premie, uposażenia i kwiaty dla ministra Grabarczyka.
