Na bezrybiu i Tusk ryba
Na bezrybiu i Tusk ryba
Pies Pawłowa Pies Pawłowa
610
BLOG

Na bezrybiu i Tusk ryba

Pies Pawłowa Pies Pawłowa Polityka Obserwuj notkę 5

 

Kilka miesięcy temu polską sceną polityczną wstrząsnął obyczajowy skandal, bo oto znany krakowski aktor i intelektualista profesor Krzysztof Globisz zadał publicznie urzędującemu Premierowi bardzo ważne pytanie: „Kto tu robi za idiotę?”. Do dzisiaj, większość trzeźwych, politycznych komentatorów uważa, że to bynajmniej nie popularny aktor robi tutaj za idiotę tylko osobiście sam Premier „Zielonej Grecji” - Donald Tusk. Zresztą już dzisiaj to słynne pytanie - zadane przy okazji otwarcia „Narodowego Centrum Nauki” - przeszło do historii i stało się przyczynkiem do poważnych wątpliwości co do intelektualnych możliwości osoby robiącej tutaj za idiotę.

 

Nieprzyjemny zapach, który pozostał po człowieku udającym idiotę, ciągnie się już nieomal przez całą Polskę przeżywającą swoją „Drugą Epokę Gierka” i stał się kanwą do napisania wielu filozoficznych artykułów, badań socjologicznych, polemik, prac naukowych. Korzystając ze swojej ogromnej wiedzy o ludzkiej, podłej naturze wielu badaczy poszło jeszcze dalej i zadało sensacyjnie brzmiące – z pozoru tylko – pytanie: „Czy Tusk to ryba?”. Na tak postawione pytanie naprawdę nie sposób odpowiedzieć wprost, bo wbrew oczywistym pozorom, wielu przedstawicieli obozu władzy nie tyle żyje w „Zwierzęcym Folwarku” - świecie Orwella – ale nie potrafi się powstrzymać i wyciąga wszystkie, najgorsze dobrodziejstwa inwentarza „świńskiej”, „urbanowej” natury człowieka. Wracając do naszej „ryby” i skrzętnie ukrywanego podobieństwa do Donalda Tuska trzeba podkreślić, że ryby uwielbiają pływać w mętnej, śmierdzącej, popowodziowej wodzie kolońskiej a dzięki teflonowej i opływowej sylwetce potrafią bardzo długo utrzymywać się na powierzchni i czerpać resztkami sił „kaliszowe dary losu” z tragicznej śmierci Barbary Blidy.

 

Jednak teoria o rybie ma istotną wadę – nie tłumaczy, dlaczego Donald Tuska nie został Prezydentem, ani wielkim piłkarzem. Powyższe wątpliwości skłoniły najwybitniejszych, krakowskich naukowców do śmiałej hipotezy: „Czy Tusk to rak?”. O ile teza o „rybie” początkowo budziła szereg wątpliwości, tak sensacyjna teza o „raku” błyskawicznie otworzyła oczy szeroko zamknięte Toma Cruise w szafie. Bo w przeciwieństwie do „ryb”, które co prawda płynął z prądem ale jednak do przodu, tak w przypadku „raka” - Donald Tusk wycofał się z szeregu wyborczych obietniec a my sami jako społeczeństwo cofamy się już nie tyle do Białorusi ale i Rusi a nawet głębiej bo do czasów Goebbelsa, Urbana i Gierka. Istotnym argumentem - w debacie o tym „kim jest, a kim nie” człowiek robiący tutaj za idiotę; jest fakt, że raki są krwisto czerwone i łudząco przypominają godło „Gazety Wyborczej”, sztandar komunistów i socjalistów; „trzeźwe”, rumiane twarze Józefa Oleksego i Aleksandra Kwaśniewskiego spozirające znad grobów pomordowanych w Katyniu Polaków; tyłki Kuby Wojewódzkiego i Szymona Hołowni; pierścienie chocholej władzy kościelnych dostojników: biskupa Dziwisza, księdza Pieronka i księdza Sowy czy też do ust samego ministra Siwca całującego przed laty „ziemie kaliską” w akcie pokuty i głęboko darzonego „szacunku” do Jana Pawła II.

 

Zatem, w górę serca Polacy! „Na bezrybiu i Tusk ryba”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka