Drogi Bronisław Drogi Bronisław
77
BLOG

Azja mentalna

Drogi Bronisław Drogi Bronisław Polityka Obserwuj notkę 18

Framenty wczorajszych doświadczeń Marka Sterlingowa, dziennikarza Gazety Morskiej:

 

Ty wariatko, ty małpo, co ty wyrabiasz, nienomalna krowo?! - usłyszałem podniesiony męski głos. Podniosłem głowę znad gazety i zobaczyłem trzech osiłków przytrzymujących w kącie w tramwaju jakąś drobną kobietę. Po chwili okazało się, że to kontrolerzy Renomy [nazwa firmy, która na zlecenie Miasta Gdańska od kilkunastu lat kontroluje bilety w tramwajach, autobusach i w kolejce podmiejskiej - przp. mój] sprawdzają bilety.

 Jak większość osób w tramwaju, czekałem, co będzie dalej.

- Na komendzie wylądujesz suko, ty małpo jebana, pierdolona świnio - kontynuował rozmowę kontroler w zielonej koszulce.

- Sam pan jest nienormalny - zaprotestowała słabo kobieta.

- Zamknij mordę franco zatracona, ty szmato, nie odzywaj się już! Dzwonię po policję i kurwa zobaczysz!

Wyjął telefon, poprosił o przyjazd patrolu Policji na przystanek przy Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Potem znów wrócił do rozmowy z kobietą - masz przejebane, kurwo!

[...]

- Co wy wyrabiacie, puśćcie ją. Uspokójcie się! - apelowała starsza kobieta.

- Panowie, to jest kobieta, trochę umiaru - wtórował jej jakiś mężczyzna.

- Odpierdol się! Wszyscy! Ona jest moja - darł się wściekły kontroler.

[...]

- Proszę ją puścić. Nie macie prawa używać przemocy w stosunku do niej - argumentowałem.

- A właśnie, że mam. A co mi zresztą, kurwa, cwelu zrobisz? - zapytał. - Idź stąd, bo cię zajebię! Później! Zapamiętałem cię. Tak dostaniesz, że...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Można sobie Gazetę lubić, nie lubić - nieważne. Każdy, kto mieszka w Trójmieście, wie że nie ma podstaw by sądzić, że to się nie zdażyło naprawdę (artykuł zresztą opatrzony zdjęciem). Na działalność i zachowanie pracowników Renomy narzeka się od wielu lat, co kilka miesięcy wychodzą takie (lub lepsze) kwiatki. Dwa, czy trzy razy tego typu potraktowanie (wyciąłem fragmenty o szarpaniu, sugerowaniu "psychuszki" i "glebowaniu") spotkało zagranicznych turystów. Miastu to nie przeszkadza. Zawsze "pochyla się nad problemem", "sprawdza przypadek" i  sytuacja się wycisza, by nieuchronnie powtórzyć.

To nie o Renomę tu chodzi. Problem jest szerszy. To, co najbardziej odróżniało światy po dwóch stronach Żelaznej Kurtyny, to nie brak wolnych wyborów, zaopatrzenie w sklepach, czy technologie cywilne. Była nią pozycja człowieka. Jeśli wymienić jedną rzecz charakterystyczną dla tego, co przyszło tu z Moskwy to właśnie wszechwładza instytucji, które w cywilizowanym świecie pełniły rolę służebną względem obywatela. Pozostałości widzimy do dzisiaj. Chamstwo ekspedientek się skończyło, jeśli chodzi o traktowanie w urzędach niecałkiem, choć oczywiście nastąpiła tu pewna poprawa, a i urzędnika można dziś za błedy pociągnąć do odpowiedzialności (jak kto ma czas i jest cierpliwy). Ale w działalności firm państwowych, jak i prywatnych działających na zlecenie państowych, czy samorządowych osób prawnych, widzimy właśnie takie sytuacje. Kto jeździ PKP, ten wie, że uzyskanie inforamcji jest ciężkim przeżyciem, a natrafienie na trzeźwego konduktora w nocnym to rzadki przypadek.

Tak, czy siak, na Euro2012 grozi nam kompromitacja. Nie, nie dlatego, że nie będzie autostrad, a stadiony nie będą cudami techniki. Polska z różnych względów jest biedna i każdy o tym wie. Kompromitacja zacznie się wtedy, gdy ludzie zetkną się nalanymi konduktorami w pociągach, z Policją i Strażą Miejską nieznającą angielskiego (ani żadnego innego języka obcego), z pracownikami Renomy i urzędnikami, którzy ich skargi spławią, bo tak ma być! Obywatel ma się władzy bać, a jak się nie podoba, to wyp... na "pedalski" Zachód.

według testu w skali od -100 do 100: tradycjonalizm: +15; wolność gospodarcza: +72; wolności obywatelskie: +38; Podobno oznacza to, że jestem minarchistą. Może. Bo z innego testu dowiedziałem się, że "moje poglądy nie odpowiadają żadnej istniejącej doktrynie politycznej". Tam [w Ameryce] jest ustabilizowana demokracja, w której można sobie pozwolić na dżentelmeńskie potyczki, a u nas jest Azja i towarzysz Oleksy (W. Cejrowski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka