Dziennikarzom Gazety Wyborczej nie tylko nie jest wszystko jedno, ale nie lubią też iść na łatwiznę. Dlatego zamiast opublikować przekazy dnia rozsyłane politykom Platformy Obywatelskiej, do których pewnie mogliby dotrzeć bez specjalnego trudu, postanowili trochę się pogimnastykować i zająć sprawą przekazów pisowskich.
Pisałem już, że przekazy dnia to skandal i nie po to wybieramy posłów i senatorów, by mówili to, co przeczytają wcześniej w esemesie czy mailu. Oburzam się więc na przekazy razem z dziennikarzami GW, z zastrzeżeniem, że moje oburzenie dotyczy wszystkich partii posługujących się takimi narzędziami, a nie tylko tej jednej, wiecie której.
Nieoczekiwanie po lekturze przekazu dnia skonstruowanego przez biuro prasowe PiS doszedłem również do innego wniosku – otóż o ile sam pomysł przekazów dnia jest skandaliczny, o tyle jeśli chodzi o treść tego konkretnego, ujawnionego przez GW przekazu, to trudno się do czegoś przyczepić, nie ma w nim bowiem ani jednego słowa nieprawdy.
Wyborcza podaje przykłady. Oto, co polityk PiS powinien powiedzieć o:
- internetowym głosowaniu na szefa PO: „Dla Polski i Polaków nie ma znaczenia, kto wygra wybory w PO, bo nic to nie zmieni w ich sytuacji. Ta formacja już się wyczerpała i nic dobrego dla Polski nie zrobi.”
- szczycie klimatycznym w Warszawie w dniu 11 listopada: „Datę szczytu zaproponował rząd i zrobił to w grudniu 2012. Trzeba być albo prowokatorem, albo idiotą, aby wybrać datę szczytu na 11 listopada, kiedy tysiące Polaków chcą świętować". "Normalny rząd zwróciłby uwagę na to, że tego dnia jest najważniejsze święto państwowe".
- danych GUS, zgodnie z którymi w 2060 r. Polaków będzie o 8 milionów mniej niż obecnie: "Polacy chcą mieć dzieci, jednak od sześciu lat rząd Tuska sukcesywnie utrudnia życie polskim rodzinom, zwiększa koszty życia, podnosi podatki, robi wszystko, aby Polacy nie decydowali się na dzieci. To efekt przykręcania śruby najbiedniejszym Polakom".
- trzyleciu prezydentury Bronisława Komorowskiego: "Jeśli porównamy prezydenturę Komorowskiego i lata, kiedy prezydentem był śp. Lech Kaczyński, to dziś mamy fasadowego urzędnika z czekoladowym orłem. Natomiast w czasach Lecha Kaczyńskiego obserwowaliśmy odważną, przemyślaną politykę zagraniczną, mądre budowanie wspólnoty i patriotyzmu".
- deklaracji Bronisława Komorowskiego, że nie weźmie udziału w referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz – Waltz: „ W przypadku prezydenta najjaskrawiej widać, ile znaczy rzekoma troska o demokrację i stanie na straży konstytucji. Jeśli demokracja może nam zaszkodzić - tym gorzej dla demokracji".
Głupia sprawa, ale ten przekaz wygląda, jakby go pisał ktoś rozsądny, racjonalny i odporny na medialną propagandę. Wynik wyborów w PO rzeczywiście nie ma znaczenia dla państwa, bo nawet gdyby jakimś cudem Tusk przegrał, to i tak PO nie przemieni się z dnia na dzień w partię proreformatorskich patriotów brzydzących się korupcją. Wyznaczenie daty szczytu klimatycznego na 11 listopada to decyzja, której nie sposób obronić. O ocenę polityki prorodzinnej rządu Tuska najlepiej spytać Polaków zakładających rodziny w Wielkiej Brytanii albo tych, którzy pozostali w Polsce i sprowadzają z Anglii tańsze, nieovatowane ubranka. O Prezydencie Komorowskim nie chce mi się już nawet pisać.
Wygląda na to, że ujawniając przekaz dnia stworzony w biurze prasowym PiS, GW jednocześnie zwróciła uwagę na bardzo ważną okoliczność. Otóż, chcąc uderzyć w rząd, autorzy pisowskich przekazów dnia nie muszą konfabulować, manipulować ani kłamać. W zupełności wystarczy, jeśli napiszą prawdę.
http://wyborcza.pl/1,75478,14410439,Co_ma_mowic_posel_PiS__Centrala_rozsyla_instrukcje.html
