15 lat temu ś.p brat mej babci leżał z Kiszczakiem w jednej sali na oddziale szpitala MSWiA w Warszawie. Po rozległym zawale miał wszczepiane by-pass’y. Babcia przyjechała odwiedzić swojego brata, rozmowa zeszła na temat Kiszczaka. Wujek powiedział wtedy babci: On (Kiszczak) długo nie pociągnie. Jest stary, schorowany, sami lekarze to przyznają. Prawie 10 lat ma więcej od nas (między babcią a wujkiem był tylko rok różnicy wieku) Dajmy mu więc święty spokój na ostatniej prostej życia….
Brat babci zmarł 2 miesiące później. Kiszczak do dziś, w świetnej formie co pokazują dzisiejsze zdjęcia z Powązek chodzi po tym świecie i śmieje się nam wszystkim w twarz, a moja babcia ilekroć zobaczy Kiszczaka w telewizji powtarza tę historię, za każdym razem zdziwiona przewrotnością losu…