Japończycy nie wpuścili do swojego kraju Paris Hilton z powodu nieobyczajnego zachowania. Czy naprawdę nie ma sposoby aby najsłynniejszy negacjonista holokaustu nie pojawiał się w kraju w którym Niemcy dokonali zagłady narodu Żydowskiego?
O pomysłach Irwinga oprowadzania młodych Brytyjczyków po Oświęcimiu, piszą wszystkie polskie agencje informacyjne oraz prasa. Czy to potrzebne? Przecież o to właśnie chodzi skandalizującemu historykowi. „Propagowanie” przez media tych pomysłów musi się zwiększyć sprzedażą książek głośnego negacjonisty.
Błyskawicznie zareagowała Gmina Żydowska w Warszawie, której przedstawiciele zapowiedzieli iż David Irving nie zostanie wpuszczony do należącej do niej budynków. Propagowanie w Polsce kłamstw na temat holokaustu należy uznać za wyjątkowo parszywy chichot historii, wszak prawie wszyscy z nas widzieli na własne oczy baraki obozu w Auschwitz (przez Irvinga nazwanym Disneylandem).
Irwing wraz ze swoją „wesołą grupą” odwiedzić planuje między innymi siedzibę warszawskiego Gestapo. Wizycie przygląda się IPN, w sytuacji kiedy "publicznie i wbrew faktom" zaneguje on zbrodnie nazistowskie, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Wydaje się że właśnie taki scenariusz nasz czeka, w końcu taka jest logika działania skandalisty.