Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo
205
BLOG

Kampania nienawiści, czyli 3 (4!) nieprawdy w 2 słowach!

Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo Polityka Obserwuj notkę 6

Czy można w dwóch słowach zawrzeć trzy nieprawdy?

Moim zdaniem tego nieprawdopodobnego na pozór czynu dokonał nasz salonowy ortodoksyjny lewak – pandada pisząc następujące zdanie:
W kampanii nienawiści do homoseksualistów uczestniczy potężny Kościół, partie prawicowe, chuligani, naziści.
Tymi dwoma słowami są KAMPANIA NIENAWIŚCI.

Pierwszą nieprawdą jest słowo kampania.
Kampania według Słownika Języka Polskiego to

1. 
«ciąg działań wojennych na jakimś terytorium objętych wspólnym planem»
2. «szereg zorganizowanych działań nastawionych na osiągnięcie celu»

Oczywiście ponieważ o wojnie w sensie militarnym nie ma (jeszcze?) mowy w tym konkretnym przypadku, więc pierwsze znaczenie terminu kampania nie ma zastosowania. Pozostaje więc znaczenie drugie, w którym najistotniejszym elementem jest przymiotnik ‘zorganizowanych’. W przypadku obrońców tradycyjnych wartości trudno mówić o jakimkolwiek zorganizowaniu, jego brak stanowi wręcz raz, że element identyfikujący stronę konserwatywną, a dwa -  stanowi jeden z istotniejsztch czynników stanowiący o słabości oporu środowisk tradycjonalistycznych. Pojedyncze oderwane wypowiedzi, nie są kampanią.

Mógłbym się popastwić jeszcze nad tym, jak ochoczo samozwańczy ośmieszacze prawicowych teorii spiskowych w tym konkretnym przypadku nagle element zakulisowego zorganizowania i sterowania oprowi antyhominternowemu przypisują, czyli dokładnie pierwistek stanowiacy o teorispiskowości teorii spiskowych, ale przecież dwójmyślenie lewaków jest na tyle rozpoznane, że kolejne jego przykłady są odkryciami potwierdzającymi trywialną tezę.
 
Drugą nieprawdą jest słowo nienawiść, a właściwie to drugą i trzecią na raz.
 
Po pierwsze nie ma mowy o nienawiści w sensie ścisłym. Wypowiedź Miss California nie miała w sobie żadnego elementu który do nienawiści można by przypisać, w odróżnieniu od reakcji jej homojurora. W wypowiedziach rzekomo homofobicznych , a już szczególnie w przypadku hierarchów, nie ma śladu elementu pogardy, czy nienawiści. Są to wypowiedzi nacechowane głęboką troską, zrozumieniem dla każdego człowieka (niezależnie od orientacji seksualnej), wrażliwością na ludzkie przeżycia. Nie inaczej rzecz ma się w przypadku czynów. W tej kategorii to już w ogóle histeryczni homopropagandyści nie potrafią wskazać choć jednej homoofiary rzekomej nienawiści wobec homoseksualistów, nie wspominając już, aby była to kampania, bo w przypadku kampanii trzeba by wskazać jakiś zbiór działań i ich efektów, na dodatek mający charakter uzasadniający połączenie ich z jakimś ośrodkiem owymi działaniami sterującym.
 
Trzecia nieprawda jest na pierwszy rzut oka małowidoczna, ale w dłuższej perspektywie ma znacznie poważniejsze skutki. Polega ona na zamienianiu miejscami pozycji agresora/inicjatora oraz ofiary. Kolokwialnie ujmuje się to słowami: kto zaczął? . Otóż nienawiść w naszym głębokim odczuciu ma charakter uczucia trwałego. Uczucia żywionego permanentnie. Nie jestem psycholgiem, aby mieć warsztat do fachowego określenia pojęć, ale sądzę, iż w naszej jaźni dość czytelnie możemy podzielić emocje/uczucia które do nas docierają na dwie kategorie – takie indukowane zewnętrznym bodźcem oraz wypływające z nas samych. Przykładem pierwszego jest np. tymczasowe poczucie zachwytu spowodowane przeczytanym wierszem, czy obejrzanym filmem. Uczucia drugiego rodzaju natomiast maja charakter towarzyszenia nam na codzień.  Nasze codzienne życie jest nimi przesiąknięte – stanowią one o naszym charakterze – drażliwość, wybuchowość, lub przeciwnie spokój, refleksyjność.
Nienawiść jest zdecydowanie uczuciem z tej drugiej kategorii. Mówimy przecież o ogniu nienawiści trawiącym nasze dusze, a ta metafora określa właśnie taki charakter permanentnego żywienia danego uczucia, stałej obecności jego w naszej jaźni.
Taki charakter nienawiści implikuje sytuowanie strony nienawidzącej na pozycji inicjatora/agresora, zaś obiektu nienawiści na pozycji która się broni, która na agresję inicjatowa jedynie odpowiada. Oczywiście jakichś zamierzchłe atawizmy kierują instynktownie naszą sympatię ku słabszemu/broniącemu się i wykorzystanie tego mechanizmu stoi zapewne za uporczywym wmawianiem, iż jes to nienawiść.

Oczywiście sytuacja jest diametralnie odmienna w rozpoznaniu która strona jest w ofensywie, a która jest zepchnięta do głębokiej obrony.  Inicjatorem zamieszania nie jest bynajmniej strona niehomoentuzjastyczna. Jest to strona odpowiadającą na prowokacje hominternowskie.  *)Sam charakter zaś rzekomej nienawiści w rzeczywistości przy próbach rzetelniejszego przyjrzenia mu się zdradza niechęć, ale nie do osób, a do uzyskiwania nieuzasadnionych przywilejów, jakie zdobyć starają się środowiska homo. Rzekoma ziejąca nienawiść do osób jest w swoim charakterze podobna do np. niechęci żywionej wobec górników, przez pozostałą część społeczeństwa za czasów PRL, wynikającej z rozpoznawania górników jako pieszczoszków władzy w związku ze specjanymi przywilejami, jakimi górników owa władza obdarzała. Rzekoma nienawiść ma charakter analogiczny do niechęci żywionej do lizusa próbującego uzyskać przychylność nauczycieli w sposób uznany za nieuczciwy/pozamerytoryczny – przymilaniem się, pochlebstwami, wazeliniarstwem. Niechęć wobec lizusa bierze się z niechęci do jego nielojalnych uczynków, a nie poprzedza je.
 
Właściwie podczas samego pisania ostatni paragraf( zaznaczony*) zarysowuje się jako osobna jeszcze nieprawda, którą można wywieść ze słowa nienawiść, więc de facto w terminie KAMPANIA NIENAWIŚCI użytego w kontekście zmagań hominternu z opozycją zawarte są aż cztery nieprawdy:
-) nie ma kampanii, w sensie zorganizowanych działań,
-) nie jest to nienawiść, w sensie intensywności żywionej emocji – niechęć, czy brak entuzjamu to nie nienawiść,
-) nie jest to nienawiść, w sensie rozpoznawania inicjatora,
-) nie jest to nienawiść w sensie charakteru samego uczucia – niechęć do lizusa jest indukowana charakterem działań lizusa i znika wraz z ustaniem lizusowatych działań lizusa; natomiast homopropagandyści próbują narzucić postrzeganie zagadnienia jako nienawiści będącej pierwotną wobec (rzekomych) działań obronnych homośrodowisk, które to homośrodwiska już dawno przeszły do kontrofensywy spychając do głębokiej obrony środowiska niehomoentuzjastyczne.

31 V 2009AD
Szczęść Boże
Piotr Słowiński

Długoletni durny kuc po powrocie na ziemię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka