Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo
38
BLOG

Sprawdzam!

Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo Polityka Obserwuj notkę 11
 

Na marginesie incydentu Somalijskich piratów, który to incydent sprowokował  Quasiego na blogu Galopującego Majora do szarpania prawaków za schaby, co by ich do tej Somalii wywalić oraz zrodzonej z tego mojej z Quasim mikropyskusji (© Quasi) pojawił się element, którego doniosłość początkowo umknęła mojej uwadze, no ale tak to w pyskusji bywa często. Niniejszym pragnę naprawić mój błąd, którym jest bezrefleksyjne przejście do porządku dziennego nad bezkrytycznym powielaniem przez Quasiego lewacko-zielonych stereotypów. Otóż aby przywalić po tępych łbach prawakom Quasi raczył powołać się na notkę z Gazownika, w której czytamy między innymi:

Trzeba wiedzieć, że Somalia, nie licząc krótkiego epizodu sprzed 2 lat, gdy połową kraju rządzili islamiści, od 1991 roku nie posiada normalnego rządu. Dlatego też nie istnieje żadna administracja, która dbałaby o interesy kraju. To ściągnęło na somalijskie wybrzeże setki statków, których właściciele to właśnie miejsce wybrali jako składowisko odpadów. Na dnie somalijskich wód lądowały więc śmieci różnorakiej maści. Skutek? Zanieczyszczenie, które sprawiło, że tradycyjne rybołówstwo stało się niemal niemożliwe.

Quasi, jak na rasowego lewaka przystało daje się zawartym w tej krótkiej notce argumentom bez trudu przekonać, ponieważ zawarte w nich stereotypy, w mniejszym czy większym stopniu, podziela:

Czy twierdzisz, że państwo powinno się wtrącać w to, jak prywatne firmy radzą sobie z konkurencją i do czego wykorzystują prywatne firmy "ochroniarskie" (piratów)? Nie brzydzą Cię takie totalniackie praktyki jak zabranianie ludziom zatapiania/porywania konkurencyjnych statków, ekonazistowskie zabranianie wylewanie odpadów toksycznych do wód niczyich i odgórne ograniczanie dozwolonych wielkości połowów ryb (mające na celu zapobiec wyniszczenia populacji ryb)?

Niniejszym wywołuję Quasiego, którego szeroko znana maniera podawania źródeł ociera się o manię, o udowodnienie Gazownikowej tezy o zanieczyszczeniowym tle, które zmusiło Somalijskich rybaków do zajęcia się pirackim rzemiosłem. Na początek łatwiejsze zadanie - udowodnienie, iż w ogóle jakieś zanieczyszczanie, zrzucanie śmiecia etc miało tam miejsce. Później - iż stopień owych praktyk rzeczywiście mógł zagrozić Somalijskim wodom.

Nie jestem specem od odpadów, ale wydaje mi się, iż bez odpowiedniego papierka dotyczącego miejsca przeznaczenia odpadów, z terenów państw cywilizowanych nie może obecnie wypłynąć żaden statek, czy wyjechać choćby byle TIR. Zważywszy, iż ilości odpadów niezbędnych do wywołania ekokatastrofy musiałby być ogromne, wówczas dedukujemy, iż albo daje się owe proekologiczne zabezpieczenia w państwach rozwiniętych obchodzić i to w ilościach ogromnych - ergo ukochana lewacka kontrola nie działa. Bądź też kontrola działa, ale wówczas zanieczyszczenia musiałyby pochodzić spoza terenów państw rozwiniętych, które praktycznie jak jeden mąż gęby pełne ekologii mają. No ale pozostaje wówczas raczej skromnawy zasób państw niesterroryzowanych jeszcze ekologiczną histerią. Oczywisty jest także aspekt ekonomiczny - najbardziej opłacalne wyrzucanie odpadów poza kontrolą jest tam, gdzie kontrola jest duża, a koszty utylizacji znaczące, czyli z państw rozwiniętych. Z państw, w których kontrola nad wyrzucaniem odpadów jest słaba, bądź utylizacja odpadów tania, z pewnością mniej się opłaca wynajmować statki i włóczyć odpady po świecie, żeby je akurat wywalić u Somalijskich wybrzeży, aniżeli z państw, gdzie utylizacja kosztuje sporo. To rzucałoby podejrzenia na państwa rozwinięte, no ale one przecież rozmaite polityki proekologiczne prowadzą i surową kontrolę pozbywania się odpadów stosują i to chyba nie hipokratycznie czyli jak nie nas będzie truć, to możemy na ekologię oko przymknąć. Jak to więc miałoby być? Kto zanieczyścił Somalijskie wody? Niniejszym wzywam więc niestrudzonego szperacza Quasiego, tudzież innych wyznawców ekologicznych dogmatów o udowodnienie tezy o Somalijskiej katastrofie ekologicznej, w przeciwnym razie okaże się, iż jakiś ekooszołom wyssał ją sobie z palca, zaś inne ekooszołomy podchwyciły bez cienia krytycyzmu ją jak pies rzuconą kość.

-- 
24.11.2008
NeG

Długoletni durny kuc po powrocie na ziemię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka