Słucham właśnie przesłania Pana Cogito. Po raz pierwszy słucham, po raz pierwszy TAK.
I tak sobie myślę czym dla tzw. racjonalistów może być poezja? Może to być li tylko sprawność warsztatowa, trafność paraboli, błyskotliwość porównań i onomatopei.
I TYLE!
Nic więcej, bo przecież to zaprzeczałoby racjonalizmowi.
Dla Wierzących Poeta może być kimś w rodzaju hackera rzeczywistości - osoby, która bajpasuje real w logowaniu do Terminalu SuperUsera. Mowa o terminalach naszych dusz oczywiście. Dla Wierzących Poeta jest chyba nawet kimś więcej. Może nie tyle Poeta, co jego dzieło. To dzieło jest odpowiednikiem wirusa komputerowego, który hackuje świadomości wierzących w dostępie do konta SuperUsera.
Czymże wobec tego jest możliwa percepacja racjonalisty? Piszę możliwa, bo przecież jeśli jej racjonaliści zaprzeczą, to zaprzeczą i swojemu racjonalizmowi, a oni rzekomo ich definiuje. Nie zaprzeczą verbalnie, zaprzeczą de facto. Oczywiście są w stanie odrapować ten cierń w duszy w rozmaite szatki formalizmów, izmów, izmów. So what? Czyż Wierzący, nie skrywający wzorem (rzekomych) racjonalistów swych pragnień wstydliwie w garści za plecami, nie są zwyaczjnie ucziwsi?
Oczywiście racjonaliści wynajdą 1000 wytłumaczeń mających na celu zakłamanie tego, co w ich duszach (których przecież nie mają) porusza poezja.Potrafią znaczniej więcej wytłumaczeń wynaleźć dla dużo bardziej prozaicznych drobiazgów, więc tym bardziej wykręcą Poezję ogonem. So what? To oni muszą zagłuszać najlepsze obszary swojej duszy.
--
04 Styczeń 2009 AD
NeG
