Emacton Emacton
112
BLOG

Popieram 0.3

Emacton Emacton Polityka Obserwuj notkę 0

Ludzie są do siebie podobni. Nie tylko wyglądają, ale też zachowują się tak samo.

Gdy ktokolwiek zacznie ogłaszać publicznie, że w UB byli Żydzi, którzy mordowali Polaków, i żądać sprawiedliwości, od razu słyszy zarzuty, że jest antysemitą. Gdy na nagrobku rodziców Adama Michnika na warszawskich Powązkach pojawiły się powieszone na szubienicy Gwiazdy Dawida, również padły hasła, że to antysemici. Przestaje być śmieszne wrzucanie do jednego worka wszystkich grup społecznych, które wiąże tylko jeden szczegół, ale to temat na inną historię.
 
Gdy pojawiają się opinie wątpiące w pomnikowość Lecha Wałęsy, ten zarzuca oskarżycielom całe światowe zło. Liczne grono sprzymierzeńców od razu zaczyna histeryczną walkę o wybielenie postaci byłego prezydenta, grożąc przy okazji zamknięciem instytucji, które pozwalają na tak haniebne czyny.
 
Zapytają Państwo, co to ma do rzeczy. Ano ma i to wiele. Właśnie w tej chwili przechodzę do wyjaśnienia kwestii podobieństwa.
 
Otóż pojawiła się w mediach nowa-stara myśl o reformie finansowania kościołów i grup wyznaniowych przez państwo. Oczywiście mam świadomość, że to tylko myśl, kawałek mięsa rzucony do klatki, by lwy się pozagryzały. Nauczony doświadczeniem ostatnich lat wiem, że nie ma co liczyć na jakiekolwiek konkretne efekty w postaci projektów ustaw rozpatrywanych przez parlament, liczy się tylko tu i teraz, czyli okolicznościowa paplanina.
 
Mimo, że cała sprawa jest tylko w sferze zapowiedzi, efekt klatki z lwami zadziałał. Od razu pojawiły się głosy hierarchów Kościoła Katolickiego oraz prawicowych polityków i publicystów, że jest to próba ataku na Kościół. Oczywiście nie mogło zabraknąć okolicznościowej argumentacji, że to właśnie dzięki Kościołowi Polska odzyskała niepodległość, bo przez tyle lat niewoli to właśnie świątynie były azylem dla wolnych Polaków (pozdrawiam K. Kolendę-Zalewską).
 
Jak zwykle w takich przypadkach bywa, zamiast poważnej dyskusji z rzeczowymi argumentami mamy kolejny odcinek ogólnonarodowej histerii.
 
Bo bez Funduszu Kościelnego Kościół upadnie. Nie należy więc majstrować i kombinować z tym, co jest, bo inaczej będzie katastrofa.
 
Widać przez te hasła, jak słaby i nieufny wobec wierzących jest Kościół. Słaby, bo nie potrafi sam zadbać o własne środki finansowe i musi zwracać się do państwa o współczesną formę średniowiecznego wynalazku, jakim jest/była dziesięcina. Nieufny, ponieważ nie chce pozwolić swoim owieczkom decydować o tym, czy i w jaki sposób chcą finansować swoją Owczarnię.
 
 A może boi się, że ludzi ledwo wiążących koniec z końcem, ludzi bezrobotnych, bądź zatrudnionych na umowach śmieciowych, bez perspektyw, ludzi zadłużonych po uszy (pomijam kwestię, na co brane były ich kredyty i pożyczki), którym państwo zamiast polepszać warunki życiowe tylko utrudnia a to wprowadzając nieprzemyślane zmiany i nowe podatki albo podnosząc ceny, ludzi sfrustrowanych, chociażby faktem, że podczas gdy oni starają się uciułać marny grosz, księży jest coraz więcej, oczywiście w przeliczeniu na kilogramy jak u Barei, nie będzie stać na dodatkowe obciążenie domowych budżetów (przecież w czasie kryzysu nawet na zielonej wyspie trzeba liczyć się z każdym groszem).
Bo gdy opłata pobierana jest urzędowo, jak składki na upadający ZUS, to się tego nie odczuwa tak mocno. I nie pomoże tutaj grono osób, które „przeleżą całe dnie w kościele”. Oni nawet przy najmocniejszym dokręceniu śruby znajdą stałą sumę przeznaczoną na tacę/kopertę.
A może Kościół boi się, że w przypadku wprowadzenia obowiązkowego podatku od wiernych należących do Wspólnoty, Wspólnota ta skurczy się diametralnie i mitem będzie owe ponad dziewięćdziesiąt procent Polaków-katolików.
Ja popieram pomysł wprowadzenia możliwości dobrowolnego odpisu 0,3% podatku na Kościół, bądź 2% podatku na różne organizacje, podobnie jak popieram pomysł deregulacji dostępu do zawodów czy umożliwienia ludziom dokonywania wyboru, gdzie i jak chcą (o ile chcą) oszczędzać swoje pieniądze na emeryturę. W tych wszystkich kwestiach powinna być zasada wolnego rynku. I nie ma znaczenia fakt, że to właśnie Polska wydała Jana Pawła II i kardynała Wyszyńskiego. To nie jest żaden argument w debacie o finansach Kościoła.
Emacton
O mnie Emacton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka