Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
699
BLOG

Transfertyci - nowa orientacja polityczna

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 2

"Nie przypadkiem znaleźli się obok siebie i obok Donalda Tuska: były dekomunizator i krytyk gazociągu północnego, a dziś przyjaciel ministra Ławrowa, (...) niedawny lewicowy śledczy komisji hazardowej, który zamiast billingów Tuska i Schetyny dostał od nich stanowisko, a może nawet Marcina Rosoła na asystenta, a także "polityczka", skupiająca się na atakowaniu Jarosława Kaczyńskiego, którego kampanią prezydencką kierowała." ("Bombastyczność i buta", Prof. Zdzisław Krasnodębski, Rzeczpospolita)

Ten wpis musiałem rozpocząć od cytatu. Profesor Krasnodębski opisując ostatnie event'y zwane potocznie politycznymi transferami w niezwykle lapidarny sposób definiuję sedno ich charakteru. Brak jakiejkolwiek ideowości połączony z cynicznym pragmatyzmem to cecha bardzo wielu polityków. Jeżeli jednak dorzucimy do tej parszywej mieszanki brak instynktu samozachowawczego, który pozwala na tzw. zachowanie twarzy to otrzymujemy obraz człowieka zarządzącego dzisiaj polską polityką. Obraz kameleona gotowego przybrać każde barwy. Kogoś kogo można określić mianem politycznego TRANSFERTYTY.

Polityczny transfertytyzm nie jest nowością. Politycznym transfertytą był swego czasu Donald Tusk kiedy transferował siebie samego do Unii Wolności by po krótklim czasie się z niej wytransferować. Transfertytką była również Katarzyna Piekarska, kiedy opuszczałą wyżej wymienioną UW dla Leszka Milera i jego SLD. Sam Leszek Miller również posmakował transferu kiedy wystartował z list wyborczych Andrzeja Leppera.

Z biegiem czasu nurt politycznych trasfertytów coraz bardziej się poszerza. Prekursorzy tej coraz modniejszej w naszym kraju orientacji seksualnej... tfu, politycznej znajdują coraz więcej pojętnych naśladowców. A że naśladowcy chcą koniecznie przewyższyć w kunszcie swoich mistrzów to i sam transfertytyzm staje się z roku na rok coraz bardziej drastyczną konkurencją (by nie powiedzieć hardcorową). I właśnie dzięki temu mamy w naszej fantastycznej polityce szefową kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego, która chcę go dzisiaj wykluczyć z polityki tworząc sanitarny kordon (transfertytka-kordoniara), utalentowanego członka komisji śledczej, który tak intensywnie śledził rządzących, że aż do nich dołączył (transfertyta-komisarz) oraz niegdysiejszego antysowieckiego prawicowca, który dzisiaj jest orędownikiem akcesu putinowskiej Rosji do NATO (po prostu transfertyta).

Co tu dużo pisać. Transfertyci dzisiaj rządzą a polityka coraz bardziej staje się lokalnym performance'm, w którym idee i przekonania schodzą na boczek jako mniej potrzebne dodatki.

Pozdrawiam

PS: Uprzedzając pewne zarzuty chciałbym dodać, że nie uważam, że tzw. politycznym transfertytą jest każdy polityk zmieniający partię. To byłoby zbyt trywialne. Chodzi mi o tych, którzy zmieniając ugrupowania zmieniają również własne poglądy zaprzeczając temu co mówili wcześniej i robią to w drastycznie krótkim czasie. Nie da się szanować ludzi, którzy w ciągu niespełna roku przechodzą krańcową ewolucję poglądów.

 

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka