"Wczoraj rozmawialiśmy wiele godzin. Namawiałem go (Andrzeja Leppera - przyp. autor), żeby odszedł z polityki i zaczął pracę w międzynarodowej firmie. Snuliśmy plany biznesowe. Mówił, że jest mu ciężko, że jest zaszczuty i ma dosyć tego politycznego bagna. Uważam, że został zaszczuty tak jak Barbara Blida i Stanisław Łyżwiński - mówił na antenie TVN 24 Piotr Tymochowicz, były doradca Leppera"
Cóż można dodać do powyżej zacytowanej wypowiedzi? Tymochowicz mimowolnie wyłożył prawdę na stół umieszczając w jednym koszyku ludzi, którzy do siebie pasują jak ulał. Z jednej strony zamieszana w aferę węglową lewicowa posłanka, która zastrzeliła się gumową kulą, z drugiej duet "janosików" skazanych za wymuszanie seksu. Wszyscy troje oczywiście zaszczuci i pokrzywdzeni przez wiadomo kogo.
Czekam z niecierpliwością na żałobne oracje Kazimierza Kutza i komisyjną kazuistykę Ryszarda Kalisza. Zapewne dorzucą się jeszcze niezawodni redaktorzy pokroju Jacka Żakowskiego. Do dziełą Panowie. Wciągnijcie Leppera na sztandary walki z kaczyzmem i pokażcie głośno i dobitnie jak go wstrętny Kaczyński skrzywdził.
Nic już nie dopełni waszego dzieła tak jak to co właśnie zrobił Tymochowicz ale zawsze możecie próbować "być jeszcze bardziej".
Pozdrawiam
PS: Bynajmniej nie drwię ze śmierci. Powyższy tekst jest jedynie reakcją na wypowiedź faceta z maturą jakim jest Tymochowicz.
