Erinti Erinti
322
BLOG

Jedzmy czekoladę

Erinti Erinti Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Wszelkiej maści dietetycy, obrzydzając człowiekowi przyjemność z jedzenia w pogodni za sylwetką z Photoshopa od dawna wypowiedzieli wojnę słodyczom. Rzecz jasna przejadanie się jest zwyczajnie nie zdrowe i powoduje ból brzucha, zaś nadmiar cukru próchnicę to jednak gadki „jedz warzywa pięć razy dziennie i owoce zamiast batoników” zohydziły mi te dwa ostatnie wyjątkowo skutecznie. Osobiście przestałam ufać wszelkiej maści fachowcom jako, że raz mówią, że dobre jest masło, potem margaryna, potem masło a nic tak nie podwyższa cholesterolu jak produkty light (sprawdzone empirycznie), zaś spartan ze słodzików to samo zdrowie.

Słodycze to samo zło, nie ma sensu dyskutować bo to aksjomat nie wymagający udowodnienia. Ale być może z tego, co złe zostanie po raz kolejny wyłączona czekolada. Notabene czekoladę można jeść nawet w czasie postu. Od dawna słyszałam, że ten smaczny przysmak dobrze działa na pracę mózgu, niech odchudzacze i odchudzaczki wyją jak wilk do księżyca, co zostało wykazane przez uczonego z uniwersytetu Columbia Dr. Franz Messerliego i opublikowane w czasopiśmie, New England Journal of Medicine (http://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMon1211064
oraz http://medicalxpress.com/news/2012-10-chocolate-nobels.html).  Znaleziono wysoką korelację (r=0.791, P<0.0001) między średnim spożyciem czekolady na głowę mieszkańca a liczbą laureatów nagrody Nobla, dla 23 krajów.


Szwajcaria, światowy lider w produkcji czekolady, ma także najwięcej  noblistów, normalizując liczbę laureatów wedle liczebności populacji. W środku listy uplasowały się Stany Zjednoczone, Niemcy, Holandia, Francja, Belgia i Irlandia. Polska jest niestety bliżej końca, niż początku listy. Patrząc na zależność widać wyraźnie, że Szwecja nieco odstaje. Autor sugeruje, że owo niezbalansowanie wynika z specyficznego „patriotycznego podejścia Komitetu Noblowskiego”, który wspiera swoich.

Oczywiście nie można od razu wysnuwać wniosku, że czekolada uczyni nas genialnymi, ale, że najbardziej światli ludzie, świadomi pozytywnego wpływu czekolady i pracujący zamiast studiować modne diety po prostu nie odmawiają sobie wszystkiego, w tym słodkich kostek.  I chociaż rzecz jasna należy podejść do wszystkiego z przymrużeniem oka, można poczuć się rozgrzeszonym z słodkich słabości (nie wcinania tabliczki dziennie dzień w dzień), bo w końcu co to za życie gdy człowiek wszystkiego sobie odmawia?

Czemu jestem tak cięta na odchudzanie i diety? Nie zaprzeczam, że należy starać się odżywiać racjonalnie. Ale nie można czynić z odchudzania celu życia i obrzydzać sobie i innym posiłku obliczając kalorie kotleta (nie chcesz? Nie jedz, ale daj innym) i mówić tylko o tym jaki tłuszcz straszny. To tylko niepotrzebne wpędzanie ludzi w kompleksy (jestem na liście dotkniętych ) i obrzydzanie sobie życia. A białych serków i jogurtów nie cierpię. Ogólnie nie przepadam za nabiałem i jakoś żyje. Każdy ma prawo żyć i nie być wyszydzany: czy to osoba chuda, nie mogąca przytyć, czy przy kości nie mogąca schudnąć (z różnych przyczyn). A tym wszystkim pewnym siebie i szydzącym z „wielorybów” decyduję następujące słowa: starość nie radość, młodość nie wieczność i nikt nie będzie do końca piękny, smukły i silny. 

Erinti
O mnie Erinti

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie