Eurybiades Eurybiades
1644
BLOG

Młodzi lekarze: odpękać dwa lata, a potem sp......amy?

Eurybiades Eurybiades Służba zdrowia Obserwuj temat Obserwuj notkę 93

     Swego czasu pewna piosenkarka ogłosiła, że zamierza w razie wojny sp.....lać z kraju - a młodzi lekarze najwyraźniej uznają to za normę, naturalną także w czasach pokoju.  Obejrzałem transmisję z podpisania porozumienia z protestującymi przedstawicielami służby zdrowia, na szczęście nie całej - i doszedłem do wniosku, że w taki właśnie sposób należałoby tę rzecz podsumować.  Wszyscy odetchnęli z ulgą - bo dobrze, że ta żenująca impreza się skończyła;  to jest chyba główna okoliczność pozytywna.  Bo w istocie - co szczególnie pozytywnego udało się osiągnąć?  Do 8% dojdziemy nie w osiem, a w siedem lat;  nie jest to różnica powalająca na kolana - i skądinąd tak jest dobrze, bo zmiany w planach budżetowych nie powinny być wyszarpywane przez rozmaite grupy zawodowe przy pomocy szantażu.  A co ustalono ponadto?  Młodzi lekarze w trakcie rezydentury dostaną więcej pieniędzy i nie będą zmuszani do zbyt ciężkiej pracy, a za to godzą się nie wyjeżdżać z kraju przez dwa lata po zdobyciu specjalizacji.  Co tu gadać - łaskawcy!   Darmowe studia, dobrze płatna rezydentura -  no, to można w ostateczności odpękać  dwa lata w  "tym kraju".

   Żeby było jasne:  nie twierdzę, że studia mają być płatne, a podczas rezydentury trzeba klepać biedę.  Za granicę też można wyjeżdżać po uważaniu - jak kto chce;  trudno też przypuszczać, że wyjedzie każdy.   Ale to wyjeżdżanie wygląda chyba na sprawę systemową i w planach medycznej młodzieży jest zakładane, jako opcja podstawowa;  ośmielam się tak domniemywać, bo jakże inaczej, skoro rzecz wymagała ułożenia oraz zapisania w porozumieniu?  Poza tym - nie od dziś się mówi, że lekarzy mamy za mało między innymi dlatego, że masowo wyjeżdżają.  No, to teraz będziemy usatysfakcjonowani - bo w razie czego, to oni, jako już pełnoprawni i w pełni wykwalifikowani aż przez dwa lata będą się kręcić koło naszych łóżek!   Ale nie za bardzo, jako że jest ich mało - a teraz w dodatku mogą  mniej pracować, bo na jednym etacie - a i z dyżurami też się zobaczy.  Przedstawiciele rezydentów zadeklarowali, że poproszą kolegów, aby dali się trochę bardziej obciążyć pracą - ale zobowiązać ich do tego nie mogą.  To na czym polegało ich pełnomocnictwo - żądać, to i owszem, ale podejmować zobowiązania - to już nie?  Swoją drogą - wygląda na to, że ci reprezentanci zdążyli już pokochać swoją nową rolę i nauczyli się przemawiać na okrągło oraz przedstawiać sprawy nie całkiem tak, jak one faktycznie się mają:  dobro pacjentów, troska o poziom itp. itp. Przyszłość może rysować się całkiem interesująco.

   Cóż, że się skończyło - to dobrze.  Ale tylko to.  Bo zadbać o swoje - to nic złego, ale nie mogę odpędzić myśli, że nieźle byłoby też wiedzieć, jak daleko się w tym posuwać. 

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo