farfocello farfocello
27
BLOG

Kilka wspomnień.

farfocello farfocello Polityka Obserwuj notkę 6

 No to poszły konie...

  Na początek warto by napisać o czymś co może zainteresować ewentualnych czytelników, jest orginalne, moje własne i pomoże mnie poznać, przyporządkować do opcji politycznej i zakwalifikować do jakiejś kategorii społecznej. Opiszę więc zdarzenia, których byłem świadkiem, a które miały wpływ na moje poglądy, bądź utwierdziły mnie w przekonaniach. Może ktoś jeszcze weźmie je pod uwagę.

  Na początek coś świerzego. Kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi 2006. Pan Borowski jeździ na rowerze po le madame i ma stłuczkę ze stołem. Jest to jakby przepowiednia jego wyniku wyborczego. Myli się jednak ten, kto myśli że pechowy rowerzysta wypadł z gry o stołki. Na kolejnych konferencjach prasowych, przed 2 turą wyborów, szef SDPL odmawia poarcia kandydatki PO na fotel prezydenta m. st. Warszawy, by poprzeć ją w przededniu głosowania. Tymczasem chyba jeszcze przed 1 turą ,mój znajomy dostaje propozycję pracy,  jako wiceburmistrz jednej z warszawskich dzielnic (!), w przypadku wygrania wyborów przez kandydatkę PO. Kto występuje z propozycją. Jeszcze jeden znajomy (ma się te znajomości), młody działacz SDPL, wcześniej SLD i jego młodzieżówek. To tak a propos chyba do dziś nie istniejącej formalnie koalicji POLiD w Wawie. Dodam jeszcze, że ostatecznie wiceburmistrzem został kolega-działacz SDPL.

  Dawne lata studenckie. Knajpa studencka w Warszawie. Dyskusja o polityce. Czas powrotu postkomuny do koryta. Gorąca dyskusia o polityce. Znany już czytelnikom kolega, wtedy działacz FM SDRP uczy mnie życia: Staaary! Ja jestem z lewicy, ty z prawicy, obaj studiujemy, zrobimy kariery, będziemy przy władzy. Ty będziesz przy władzy. Ty mnie poprzesz. Ja będę przy władzy. Ja ciebie poprę." On to chyba wyssał z mlekim matki. Eech miałem nie komentować...

  Ładnych pare lat temu na imprezie przysłuchuję sie rozmowie kumpli, którzy wszyscy pracują w GW. Młodzi dziennikarze. Głównie od czarnej roboty, codziennych spraw, ale z nadziejami na dalszą karierę. W rozmowie powtarza się słowo "kibuc". O co chodzi? Orientuję się szybko, że tak nazywają swoje miejsce pracy. To przy Czerskiej.

No to chyba starczy. Mam nadzieje, że moje wspomnienia nie okażą się dla nikogo powodem do niezdrowych emocji, a dadzą do myślenia.

                   

farfocello
O mnie farfocello

Niekonsekwentny konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka