Fenicks Fenicks
6823
BLOG

Zły dotyk lektury "Marzenia i tajemnice" Danuty Wałęsa

Fenicks Fenicks Polityka Obserwuj notkę 91

Kobieta wzgardzona jest gorsza od tornada, prawda znana od wieków. Okazuje się, że niektóre są pamiętliwe jak słonice. Skrzętnie zbierają w sobie wszelkie nawet najmniejsze urazy by po kilkudziesięciu latach wydać opasłe tomisko i zaprezentować kolekcję. Pani Wałęsowa dokonała publicznego rozrachunku z mężem i swoim życiem. Wywiesiła na widok publiczny nie do końca czystą bieliznę. 

Co mną kierowało by książkę kupić? Przecież na chłopski ... ups! babski rozum było do przewidzenia jakie te tajemnice życia Wałęsów są. Widzieliśmy te ich małżeństwo, to ich uczucie, wzajemny szacunek. To nie śp. Kaczyńscy czy nawet państwo Kwaśniewscy. To Wałęsowie, wart Pac pałaca.

Gdy rozeszły się plotki o tym, że Wałęsowa postanowiła "przerwać milczenie" oczywistym było, że zamierza oddać Wałęsie pięknym za nadobne. Ja chciałam się dowiedzieć jak silny prawy prosty wyprowadziła. Osobistą antypatię do Wałęsy pragnęłam nakarmić widokiem jak go ktoś okłada. Książka pani Wałęsowej dostarcza tych "atrakcji' aż nadto. Czy przyniosło mi to satysfakcję? Nie. Kara za słabostkę, za prymitywną żadzę pośredniego dokuczenia Wałęsie jest duża, ale należało mi się. Na własne życzenie weszłam do speluny, wychodzę przesiąknięta smrodem tanich papierosów, piwa, zawstydzona rubasznymi tekstami uczestników balangi.

Czy zdziwiło mnie jakim Wałęsa jest prywatnie? Nie, jest takim jakim go widzimy tylko trochę bardziej. Przyznaję jednak, że jestem zaskoczona jak bardzo bardziej. Egoista, bufon o niskiej kulturze osobistej, tyran, nieczuły, wyrachowany, płaski, płytki ..... zimny drań. Wałęsowa bez pardonu i bez znieczulenia wyciąga nawet najbardziej intymne szczegóły ich życia. I głównie rozliczenia z brudami ją interesują. Odniosłam wrażenie, że odnajduje w tym zajęciu spore zadowolenie. Czy mogła powstać inna książka, czy mogła być inna historia? Niewątpliwie, w tym wypadku jednak jaki pan taki kram.

"Nigdy nie kupił mi kwiatów", "jak dawał mi kwiaty to tylko dlatego, że wcześniej sam je dostał", "nigdy ze mną nie rozmawiałna te tematy", "zazwyczaj nie wyrywał się, żeby w domu coś zrobić. Uważał, że ja jestem od tego", "Do restauracji nie chodziliśmy... Mąż zawsze się izolował, obawiał się, że jak wyjdziemy z dziećmi, narobią wstydu ..." "sam wybrał imię dla naszego syna", "zazdrosny o sukcesy innych", "słynie z niestosownych żartów", "pierwsze co powiedział jak przyjechałam do niego z wizytą gdy był internowany: po co przyjechałaś?" ..... I tak co akapit, co stronę, a jest tych stron ponad 500, never ending story. 

Ostry język pani Danuty smaga nie tylko Wałęsę. W rozdziale Ludzie na mojej drodze skrupulatnie rozlicza się i z innymi. Niewielu z tych którzy w taki lub inny sposób się z nią zetknęli uszło cało. 
Reagan? - nic specjalnego, odwiedziny Bushów? - nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia, Mitterand? - nic specjalnego, królowa angielska? - sztywna, niewiele mogę powiedzieć, może że fajna babka. Nic specjalnego, nie zrobił na mnie wrażenia, dureń, cham takimi określeniami najczęściej posługuje się Wałęsowa. Czy ktoś jej dogodził? Tak, ale tych osób jest dosłownie kilka. Na papieża JP2 nie znalazła "haka", przyjaźnie się o Nim wypowiada, aż dziw bierze. Dalej Mietek Wachowski ciepłym słowem zaszczycony. A! i jeszcze Żakowski ... no i co ciekawe Kiszczak. Ze wspomnień Wałęsowej jawi się on jako dobry duch rodziny Wałęsów. Jak trwoga to do Kiszczaka i zawsze pomógł.

Drugim wątkiem wspomnień Wałęsowej (po cepowaniu Wałęsy) są pieniądze. Na okragło, do znuuuuu-dze-nia. Wałęsowa szeroko omawia sprawy finansowe swojej rodziny. "Od zawsze mieliśmy podział Wałęsa zarabia, ja jestem w domu, zajmuję się dziećmi. Pieniądze zawsze były". Często podkreśla, że biedy nie odczuwała. Dowiadujemy się, że w latach 80-tych rodzina w której  pracuje tylko on (i to jeszcze nieregularnie, bo co rusz zwalniany z pracy), jest czwórka dzieci, ona nie pracuje, żadnych spadków (no może ojczym Wałęsy z Ameryki podsyła w kopercie po kilka dolarów - ale one były skrzętnie chowane dokieszeni kurtki, nie mieli potrzeby ich wydawania. Finalnie ukradzione) ... I w tej rodzinie brak pieniędzy nie był troską. Jakże mnie rozczuliły fragmenty: kupiliśmy pralkę - Wałęsa wygrał w totka, kupiliśmy telewizor - Wałęsa wygrał w totka. Przeprowadziliśmy się na nowe mieszkanie. Ruina. Remont trwał miesiąc. Nie zastanawiałam się skąd są pieniądze, po prostu były. Przeprowadziliśmy się ponownie. Ruina. Remontowaliśmy 2 miesiące. Skąd były pieniądze? A kogo to. Kupiliśmy domek na jeziorem ... itd.
Czy Wałęsowa była naiwna? Chyba nie, wygodniej jej tak było. Pieniądze nie śmierdzą. Po czym to wnoszę? Po fragmencie - Wałęsowa pisze "Męża obowiązkiem było zarabiać na rodzinę, kombinować czy dorabiać". Kombinuj, kombinuj mężu drogi, cel uświęca środki. Nie kupiłam filozofii "to on, ja mam czyste ręce". Dlaczego? A to z powodu tego zdania: "potem już nigdy Wałęsa w totka nie wygrał". Dziurki nie zrobi a krew wypije. Insynuacja rzucona. A Wałęsowa dobrze wie jakie zarzuty stawiano Wałęsie (branie pieniędzy za współpracę). 

Ale dość - wystarczy tych "uroków".

Na okładkę książki wybrano zdjęcie pani Wałęsowej w kapeluszu, taka poza na damę. Mam wątpliwości, poważne wątpliwości. W mojej ocenie stosowniejsza byłaby chusta wiązana pod brodą.

Dedykacja "Moim dzieciom" - czystej wody okrucieństwo. Moje kochane dzieci, wiem że wiecie jaki Wasz ojciec był i jest, od dziś wie to również cały świat. Cieszycie się?

I jeszcze o samym Wałęsie. Dowiadujemy się z relacji żony:

 

"Znalazł nowe zajęcie, nową pasję, a nawet coś więcej niż pasję, coś, co niemal całkowicie go pochłonęło i pochłania.... zaczął zajmować się komputerami i Internetem .... Godzinami stuka w klawiaturę komputera. ... Kiedyś postanowił, że będę siedziała przy komputerze i będziemy ze sobą rozmawiać przez skype'a. On na dole, ja na górze czy odwrotnie ... Dosłownie. ... Internet zastąpił mu spotkania z ludźmi".
"Radio Maryja ... słucha niemal dzień i noc. Przepraszam w dzień słucha TOK FM. Natomiast wieczorem, gdy kładzie się do łóżka, słuchawka z Radiem Maryja do ucha, komputerek przed siebie i tak niemal całą noc. Mąż ma jakąś obsesję na tym punkcie".

Po co przytoczyłam te fragmenty? Nie po to by zauważyć, że Wałęsa brzydko kończy jako stary, zgorzkniały człowiek, nieszczęśnik któremu pozostał tylko świat wirtualny, chociaż jak widac to fakt. Ale po to by go pozdrowić. Dzień dobry/dobry wieczór (niepotrzebne skreślić) panie Lechu. Prawdopodobnie pan tę notkę w necie wyniucha. Proszę tylko nie komentować.


Gdy znad książki spojrzałam na mojego męża, cichutko pochrapującego w fotelu, na jego czułą, dobrą twarz,  tylko jedna myśl mi przez głowę przebiegła - jak to cudownie, że nie jesteś Wałęsą.

Muszę kończyć bo właśnie moje słońce drzemkę przerwało ... coś przebąkuje by rozpalić w kominku. Cudowny pomysł Kochanie, mam dobry materiał na podpałkę.

 

zdjęcie źródło - www.kdc.pl

Fenicks
O mnie Fenicks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka