Filip Memches Filip Memches
2658
BLOG

Czy Rosja stała się postimperialna?

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 19

Nie jestem Tomaszem Lisem, żeby dostąpił mnie zaszczyt rozmowy z Dmitrijem Miedwiediewem. Ale może nie jest tak źle. W wypowiedziach prezydenta Rosji – tak jak zresztą w przypadku znaczącej części polityków świata – PR zdecydowanie przeważa nad informacjami. Niewiele więc możemy się dowiedzieć z rozmowy, jaką z gospodarzem Kremla przeprowadził redaktor naczelny „Wprost” na łamach najnowszego numeru tego tygodnika.
 
Dlatego na politykę rosyjską może lepiej patrzeć oczami jej chłodnych obserwatorów. Takich jak chociażby Dmitrij Trenin, z którym rozmawiam na łamach „Europy” – comiesięcznego magazynu (dodatku do „Newsweeka”), który dziś ukazał się po raz ostatni. W Rosji Trenin bywa postrzegany – również z powodu tego, że jest dyrektorem Moskiewskiego Centrum Carnegie, liberalnego think thanku – jako zachodni agent wpływu. Z kolei czytając rozmowę z nim na łamach „Europy” możemy odnieść wrażenie, że to ktoś, kto neguje wszelkie oskarżycielskie opinie pod adresem jego kraju.
 
Ale Trenin nie uprawia propagandy w stylu kremlowskich polittechnologów. Jeśli nawet nie krytykuje rosyjskiego reżimu – tak jak jego koleżanka z Moskiewskiego Centrum Carnegie, znana politolog Lilia Szewcowa (pamiętamy jej kąśliwe uwagi a propos obecności Adama Michnika na wrześniowym posiedzeniu Klubu Wałdajskiego) – to przypuszczalnie dlatego, że chce uniknąć pewnych uproszczeń. W konsekwencji wyłania się obraz Rosji jako kraju, który trudno jednoznacznie scharakteryzować. Jego elita polityczna pręży muskuły, demonstruje siłę, podejmuje działania budzące nieufność i niepokój sąsiadów – zatem, jak często słyszymy w Polsce, to kraj, z którym „trzeba się liczyć”. Ale tak naprawdę elita ta próbuje zasłonić realną słabość własnego państwa.
 
Trenin mówi: „Imperium takie jak Rosja Romanowów czy ZSRR to przedsięwzięcie, któremu przyświecały cele globalne czy transkontynentalne. Związek Sowiecki miał własną koncepcję porządku światowego, narzucał innym krajom określoną ideologię i określony ustrój społeczno-ekonomiczny. Przeznaczał na to olbrzymie środki. Dzisiaj natomiast jest dokładnie na odwrót: Rosja nie posiada żadnego projektu globalnego. Jest dumna z tego, że nie ma żadnej ideologii. Nie interesują jej żadne procesy, które mają miejsce poza jej granicami”.
 
Rosja – zdaniem Trenina – „negocjuje jedynie własne interesy, głównie gospodarcze i finansowe, aby coś sprzedać lub kupić. To jest tylko podtrzymywanie państwa w bieżących granicach. O żadnej ekspansji nie może być mowy”.
 
Warto więc może z tego wyciągnąć wnioski.

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka