Bez wątpienia, intencje mojego wpisu mogą zostać uznane za niskie. Trudno - przeżyję.
Jednak nie ma to wielkiego znaczenia..
Krzysztof Leski pisze od jednego do kilku wpisów dziennie.
Są to wpisy krótkie (zazwyczaj), opisujące albo stan ducha pana Krzysztofa, albo reakcję na pewne sprawy w dyskursie publicznym. Reakcje te "dzieją się" jednak prawie zawsze ex negativo.
Czyli: Pan Krzysztof jako wrodzony (wyuczony?) nihilista reaguje flegmą i dystansem na wszystko wokól.
Owszem - były sprawy, które pana Krzysztofa zajmowały i oburzały - to już jednak przeszłość.
Zdarzały się panu Krzysztofowi notki interesujące - zasługujące - w mojej opinii - na SG.
Jednak stosunek ilościowy, tego, co ląduje na SG, do tego, co pan Krzysztof tworzy, jest zadzwiający.
Gdy weźmie się pod uwagę jedynie element jakościowy..
DLaczego tak jest, w swej naiwności pytam?
Istnieje jakaś umowa między Salonem a panem Krzysztofem?
Czy też mamy tutaj do czynienia ze szwindlem i promocją zwykłą?
