Ponieważ żyjemy w naprawdę ciekawych czasach postanowiłem wrócić do blogowania Takiego scenariusza to nawet sam hitchcok by nie wymyślił, w roku kiedy mamy wybory prezydenckie,które mają być jednocześnie ostatnią z elekcji wyborczych z z rzędu okazuje się ,że mamy też pandemię koronawirusa która sprawia że wybory nie mogą się odbyć w normalnych warunkach.
Dlaczego więc prezes PIS chce by wybory odbyły się mimo wszystko otóż moim zdaniem z dwóch podstawowych powodów.
1.Naczelnik chce pokazać że nasze państwo działa mimo wszystko i nie ugnie się mimo pandemii,przeprowadzi wybory.
2.Prezydent Andrzej Duda ma teraz dużo większe szanse na wygranie wyborów ponieważ nie można przeprowadzić wyborów w lokalach wyborczych przeprowadzimy je drogą głosowania korespondencyjnego. Na to wchodzi Jarosław Gowin i mówi Non posumus. Ale dlaczego? Oto moja subiektywna rekonstrukcja wydarzeń.
W środę prezes Kaczyński zwołuje specjalne posiedzenie klubu PIS. zwołuje nadzwyczajne posiedzienie klubu Prawa i Sprawiedliwości,na którym zagraża że jeżeli Gowin nie zgodzi się na głosowanie korespondencyjne to Kaczyński zerwie koalicje.Uważam tak z dwóch powodów po pierwsze "Naczelnik wie że wicepremier raczej koalicji nie zerwie bo za dużo ma do stracenia. Po drugie jeżeli by nawet Gowin wyszedł z koalicji to zawsze można kilka miesięcy (do czasu zakończenia epedemii) rządzić przez rząd mniejszościowy. a później zrobić nowe wybory które być może PIS wygra wyżej niż te październikowe.Jarosław Gowin dostał czas na myślenie i w piątek wymyślił. Zapowiedział na konferencji prasowej że w takim razie proponuje wydłużenie kadencji prezydenta Dudy o dwa lata. Nowe wybory odbyły by się według pomysłu Ministra Szkolnictwa za dwa lata,ale prezydent Duda nie mógłby już w nich wystartować,ale do tego potrzebna jest zmiana konstytucji na którą nie zgadza się Platforma Obywatelska.Muszę przyznać dziwny to pomysł ale dlaczego taki?
Jarosław Gowin jest w rządzie PIS.Rząd ten od październikowych wyborów jest bardziej "koalicyjny" niż był wcześniej Polska Razem ma w nim 20 posłów. Warto zwrócić uwagę że premier Gowin już testował odporność PIS-U przy tak zwanej" trzydziestokrotności".Owej ustawy Pan Gowin nie poparł i PIS się z niej wycofał. Od tej pory stało się jasne że Pan wicepremier będzie szukał okazji żeby postawić swego koalicjanta pod ścianą chcąc wzmocnić swoją pozycję polityczną w obecnym układzie i właśnie taka okazja się nadarzyła.Szef Polski Razem pokazuje w ten sposób albo będziecie mieli takiego koalicjanta albo żadnego więc szanujcie mnie. Dla obecnie rządzących jest to niekorzystnie bo jeżeli opozycja zgodziłaby się na zmianę konstytucji to pojawia się pytanie kto miałby być kandydatem PIS w następnych wyborach. Wiem że dwa lata wydaje się długo ale szybko upłynie. Dodatkowo Jarosław Gowin jak sądzę nie bez przyjemności patrzy teraz na to jak opozycja spod znaku Platformy się zakiwała no bo jak wyjaśnić to że owa opozycja chciała wyborów za rok a za dwa lata to już nie.Może jest tak że opozycja chce wywołać chaos bo ma nadzieje że w ten sposób ludzie obwiną za to obecnie rządzących i opozycja na tym wygra.
Czy Jarosław Gowin chce zostać premierem nie sądzę po stronie rządowej bycie premierem dziś to branie odpowiedzialności za obecną sytuację,która nie jest prosta. Z drugiej strony (od strony opozycji) utworzenie rządu wydaje się dziś być karkołomne bo musiałby być to rząd "Jedności Narodowej" (wszyscy przeciw PIS) pytanie czy do takiego rządu przystąpiłaby Konfederacja czy też PSL.
Rasumując Gowin zagrał na nosie obu dużym partiom choć Pis go poparł nie widząc wyjścia z tego kryzysu. Opozycja po raz kolejny pokazała swoją nieudolność. Ciekawe jak i kiedy wyjdziemy z tego pata bo na razie wiele wskazuje na to że obok kryzysu epidemicznego będziemy mieli również kryzys rządowy. Oba trudne do wygaszenia.
