fmpislodz fmpislodz
431
BLOG

„Miłość zawsze musi być lepsza od nienawiści, szacunek od pogard

fmpislodz fmpislodz Polityka Obserwuj notkę 3

Te słowa z dużym przejęciem Donald Tusk wypowiedział podczas obchodów 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Czy nie były to puste słowa. Jak naprawdę wygląda koncepcja „polityki miłości” według PO?

 

Nie można budować przyszłości zapominając o przeszłości.

Kierując się tymi słowami warto cofnąć się w przeszłość i przypomnieć sobie, czy też dopiero dowiedzieć się co spowodowało tak wyraźny podział i konflikt między dwoma największymi ugrupowaniami politycznymi w Polsce. Wiele osób nie ma świadomości kto, kiedy, w jaki sposób i dlaczego „otworzył ogień”.

 

Okazuje się, że miejscem zapalnym była II Krajowa Konwencja PO 19 czerwca 2005 roku, kiedy to miał miejsce formalny wybór Donalda Tuska na kandydata do urzędu Prezydenta RP. To wydarzenie i słowa tam wypowiedziane za pierwsze tak bardzo krzywdzące uznali bracia Kaczyńscy. Idąc więc tym tropem postanowiłam zbadać sprawę. Okazało się, że wszystkie fakty, które miały miejsce przed i po wskazują na to samo.

 

Do czasu tej konwencji wydawało się, że wszystko jest w porządku. Obie partie przygotowywały się do wyborów prezydenckich oraz parlamentarnych, które miały odbyć się jesienią. Niemalże oczywista dla obu ugrupowań wydawała się perspektywa koalicji PO-PiS po wyborach.

 

Platforma Obywatelska nie czuła się w żaden sposób zagrożona, cały czas z dużą przewagą prowadziła w sondażach. Jednak wiosna 2005 roku okazała się przełomowa, 16 kwietnia pojawił się pierwszy sondaż, w którym PiS wyprzedziło PO, zdobywając 24%(PO 20%). Był to dla Donalda Tuska swoisty „zimny prysznic”.

 

Prawdopodobnie był to dla PO sygnał, że pojawiło się zagrożenie. Przyjęto więc strategię dezawuacji PiS. Pierwszym sygnałem takiej zmiany było właśnie wystąpienie Donalda Tuska na konwencji 19 czerwca 2005 roku. Padły tam między innymi słowa:

 

- „Polacy musza podjąć i podejmą tej jesieni trzy kluczowe dla przyszłości Polski decyzje. Po pierwsze decyzja o tym czy polskie państwo będzie przyjacielem czy wrogiem swoich obywateli. Czy stać nas na Państwo przyjaciela czy skazani jesteśmy na Państwo wroga. Po drugie czy Polską rządzić będą ludzie odpowiedzialni czy awanturnicy i radykałowie, i po trzecie czy dokonamy tej jesieni wyboru Polski dumnej, czy dokonamy wyboru Polski z kompleksami.”

- „…wspólnie ze mną, skutecznie zatrzymacie tych, którzy w imię pięknych haseł nie ukrywają, że tak naprawdę przystępują do wyborów z myślą o nowym kagańcu, które państwo ma założyć obywatelowi. Nie możemy się zgodzić na zwycięstwo tych, którzy uzdrowienie Rzeczpospolitej widzą we wzmocnieniu kontroli i opresji wobec zwykłego uczciwego obywatela. Tych, którzy wierzą w uzdrowienie przez biurokrację.”

- „…złość czuje przede wszystkim wtedy, kiedy widzę ludzi którzy uniemożliwiają nam Polakom bycie w pełni dumnymi ze swojej ojczyzny, którzy z własnymi kompleksami, własnym brakiem kompetencji, odwagi chcą zrobić z Polski państwo cofające się przed wielkimi decyzjami, przed dobrą przyszłością. Nie możemy dopuścić do tego, aby Polską rządzili ludzie z kompleksami. Polską muszą rządzić ludzie, którzy wierzą nie tylko w siebie ale którzy przede wszystkim wierzą w Polskę.”

- „…Nie chcę i nie dopuszczę do tego, żeby Polską rządzili ludzie którzy mówią – nic nie może się udać, którzy uważają że Polacy to naród aferzystów i złodziei – nie. Ta władza jest źródłem afer i często potężnego złodziejstwa.”

- „Grzechy polityków, słabości polityków, ich kompleksy nie mogą zaciążyć nad Polską…”

- „…politycy, którzy do swojej ojczyzny nie staną plecami, którzy nie znajdują dobrego słowa na temat własnej ojczyzny, na temat Polski. Wiecznie rozgoryczeni, wiecznie źli, wiecznie szukający podstępów, nieufni wobec Polaków, ufający wyłącznie samym sobie. Takim politykom musimy powiedzieć skutecznie nie i z nimi także musimy wygrać te wybory.”

- „Wygramy (Polacy) z każdym na świecie, pod jednym warunkiem, że nie będzie ciążył nad nami, nad Polską, kompleks nieudolnych polityków nie wierzących w nasze możliwości, nie wierzących w możliwości Polaków.”

 

[pełna treść wystąpienia dostępna na http://www.filipkaczmarek.pl/wystusk.html]

 

Platforma Obywatelska wyczuwając atmosferę w kraju zaczęła przypisywać PiS wszelkie działania, które wywoływały obawy w społeczeństwie. Miało to na celu doprowadzenie do tego aby PiS stało się partią bez prawa głosu, niezależnie od tego jaki będzie wynik wyborów. „Czarnym koniem” Platformy stał się Lech Wałęsa, który nie krył swej antypatii do braci Kaczyńskich. PO jako jego zaplecze zyskała duże poparcie wśród tzw. establishmentu powstałego w latach 90-tych, co sprawiło, że niechęć do PiS zaczęła wyraźnie wzrastać.

 

Nadszedł moment wyborów. Kiedy okazało się, że PiS wygrało zarówno wybory parlamentarne (25 września 2005r. PiS 26,99%, PO 24,14%) jak i prezydenckie w drugiej turze (23 października 2005r. Lech Kaczyński 54,04%, Donald Tusk 45,96%) PO została polana kubłem zimnej wody. Wygrana Lecha Kaczyńskiego była dla wszystkich zaskoczeniem, nawet ostatni sondaż dawał Tuskowi znaczną przewagę. Zawiedzione ambicje Tuska i całej PO sprawiły, że odwet był nieuchronny. Idea IV RP notabene rozpowszechniona przez polityków PO zaczęła być przedstawiana jako wcielenie zła.

 

Do dziś funkcjonuje przeświadczenie, że to z winy PiS w 2005r. nie powstała koalicja między partiami. Jest to bzdura. Ewentualna koalicja po stronie PO była możliwa tylko w przypadku kiedy po wyborach objęliby chociaż jedno z dwóch stanowisk, prezydenta lub premiera, tak się jednak nie stało. Stwierdzono więc, że strategia działania przeciwko PiS jest najlepszym wyjściem, że w ten sposób zyskają więcej, szczególnie mając za plecami wspomniany establishment i wszelkie sztuczki piarowskie. Już pierwszego dnia telewizja TVN ustami Justyny Pochanke oznajmiła Polakom: „Mamy dla was złą wiadomość, Kaczyński został prezydentem”.

 

Dalej wszystko potoczyło się jak kula śniegowa, przeradzając się w niemalże obsesyjną wrogość względem braci Kaczyńskich, a także wyborców PiS. Nienawiść kipiała z ust samych polityków. Spowodowało to bardzo poważne konsekwencje w życiu społecznym, podział ze sceny politycznej przeniósł się na stosunki międzyludzkie. Wyborców PiS zaczęto traktować jak „podludzi”, ogłoszeni zostali zacofanymi „moherami”. Wszelkie przykłady można tu mnożyć. [aby nie być gołosłownym zapraszam do obejrzeniahttp://www.youtube.com/watch?v=rGMQLZNW8W0]

 

Ta „kampania nienawiści” wymknęła się spod kontroli i poza zniszczeniem godności niewinnych osób przyniosła także inne przerażające plony; katastrofa pod Smoleńskiem, morderstwo w Łodzi, wydarzenia pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim…

 

Uświadomienie sobie tej sytuacji napawa smutkiem i żalem, ale tych tragicznych zdarzeń nie można już cofnąć. Pozostaje jednak wiara, że od tego dna uda się kiedyś odbić.

 

 

 

Elżbieta Lorenc

fmpislodz
O mnie fmpislodz

Jesteśmy organizacją skupiająca młodych ludzi, którym bliskie są ideały partii Prawo i Sprawiedliwość. Naszym celem jest aktywne działanie na rzecz interesów partii, wspieranie jej działalności i zachęcanie młodych ludzi do udziału w życiu politycznym. Organizujemy akcje o charakterze politycznym, szkolenia, wyjazdy w ramach współpracy międzynarodowej .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka