folt37 folt37
151
BLOG

Czy to ostatnie partyjniackie wybory samorządowe?

folt37 folt37 Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

                    image

                                                                                         WYBIERAMY


Obrzydliwość początku samorządowych kampanii wyborczych, to powtórka z kampanii parlamentarnej 2023 r.

Jest to - moim zdaniem – wyraźny znak transferowania patologii partyjniactwa kampanijnego ze szczebla państwa na poziom gmin.

Kiedy w Poznaniu obok kandydata PiS na prezydenta miasta bryluje polityk tej partii „zużyty” na funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w latach a w drugim rządzie Mateusza Morawieckiego minister do spraw Unii Europejskiej , to nijak nie można wyzbyć się skojarzeń z „państwem PiS”.

A przecież wybory samorządowe mają się kojarzyć wyłącznie z problematyką gminy /miasta/ jako siedliskowej wspólnoty mieszkańców z własną władzą samorządową wyłonioną z „sąsiedztwa” zamieszkania, a nie z szeregów partii zaangażowanej w problematyce państwa.

Po co obywatelom siedlisk mieszkaniowych faktorowanie /pośredniczenie/ funkcjonariusza krajowego centrum partyjnego z Warszawy w ferowaniu partyjnego kandydata?

O patologii tych praktyk dowodzą też konwencje partyjne podczas których debatuje się jak przejąć władzę w miastach wojewódzkich i krainach geograficznych /Mazowsze, Wielkopolska, Małopolska, itd./. i niepodzielnie rządzić krajem jak jakąś korporacją ekonomiczną.

Jakże wymowny jest tekst felietonu Jacka Żakowskiego o politycznej strategii lewicy: „…a zwłaszcza taktyka lewicy pozostanie niezmienna bez względu na to, czy w walce o samorządy wystartuje razem z liberami, czy też pójdzie do wyborów sama”. (GW z 18 lutego).

A więc partyjna „walka o samorządy”? Dlaczego? Skoro są samorządne to niech się „samo rządzą”, bez partyjnego wścibstwa. Przecież partie to obce ciała samorządności, do cna zdegenerowane ich ideologiami zupełnie zbędnymi przy zarządzaniu parkami, boiskami, basenami, skwerami, ulicami, itd. Zaś obszary szkolnictwa, służby zdrowia, budownictwa itp. są im /samorządom/ zlecane zgodnie z ustawą o samorządach, wiec gwarantowane finansami. Co więc tu szukają partie?

Polska praktyka dowodzi, że upatrują tutaj synekur dla swoich funkcjonariuszy.

I to jest owa patologia demokracji skażona korporacyjnym partyjniactwem, zabójczym instrumentem społecznego obywatelstwa.

 A obywatelska duma społeczeństwa jest filarem zatroskania o losy mieszkańców naszych siedlisk /miast i wsi/.

Gdzie się podziała owa duma, że nie reagujemy na partyjniacki bełkot kampanijny z „kajetu” partyjnych banałów i nie ukrywających planu zawładnięcia rządów w samorządach.

Z tej dumy zastaliśmy wyzuci przez epidemię centralizmu narzuconego przez elity polityczne i kościelne blokujące mieszkańcom /parafianom/ obywatelskie, demokratyczne przywileje w naszych środowiskach życia /wsie, miasta parafie/.

Wszędzie rządzą /symbolicznie/ „Obajtki” /gminy, parafie, spółki, fundacje, itd.., itp./

Obywateli tam nie ma. Zostali wyparci aktywistami, funkcjonariuszami partii i koterii kościelnych.

Ciekawe czy uda się odbudowa społeczeństwa obywatelskiego przez następne 5 lat kadencji nowych samorządów wybranych w kwietni?

Słaba nadzieja. Ale jednak nadzieja!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka