folt37 folt37
145
BLOG

Zmierzch religii to zmierzch kultury życia

folt37 folt37 Kultura Obserwuj notkę 9

        image

                                                                              ŚW. TOMASZ Z AKWINU 


Zastanawiającym fenomenem przyrody jest nasza ludzka natura. Jej wyróżnik to inteligencja o najwyższym poziome pośród ziemskiej fauny. Jesteśmy z tego dumni, bo dzięki niej możemy tworzyć najprzeróżniejsze rzeczy wspomagające naszą egzystencję w jej szerokiej gammie - od wygody życia po zdrowie.

Do wygody życia zaliczamy całokształt ludzkich zachowań biologicznych i poznawczych od fizjologii po technologie zmiany świata i wybieganie w kosmos.

Elementem tej fenomenalnej natury jest właśnie fizjologia, której podstawowym pojęciem jest homeostaza – równowaga fizykochemiczna w organizmie umożliwiająca jego funkcjonowanie.

Ważnym jej elementem są hormony, kierujące prawidłowym funkcjonowaniem organizmu, w tym hormony płciowe odpowiadające za prokreację gatunku.

Ten płciowy element fizjologii odgrywa też ważna rolę w kształtowaniu kultury ludzkiej rozumianej głównie jako całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa.

Poza technologiami materialnej „obróbki” ziemskiej przyrody, rozumianej jako dorobek społeczeństwa, bardzo ważnym jego elementem jest właśnie prokreacja, jako czynnik trwania ludzkich społeczeństw, głównego, żywego podmiotu naszej planety.

W historii ludzkości ów najbardziej żywotny element naszego trwania jakim jest prokreacja stał się mocno kontrowersyjny, bo napędzany głównie biologicznym instynktem, a nie inteligencją rozumu.

Ten biologiczno intelektualny konflikt naszej natury odegrał historycznie główną rolę w rozwoju kultury prokreacyjnego obyczaju filozoficznie rozdwojonego na rozumową /intelekt/ i fizjologiczną /biologia/ obecne w prokreacji.

Główną rolę w tym sporze odegrały religie /chrześcijaństwo/ z misją doskonalenia ludzkich zachowań podporządkowaniem ich „bożym nakazom” redukującym zło.

Dobrem nazwano wstrzemięźliwość w zaspakajaniu potrzebom ciała, a brak tej wstrzemięźliwości nazwano złem.

Ludzka prokreacja zawsze spełniała ważną rolę społeczną w tym kulturową i religijną. Literatura religii począwszy od starożytnych mitów literalnie wymienia bogów i ich boskie potomstwo.

Większość starożytnych bóstw i ich potomstwo ma związek z cielesną prokreacją z chrześcijańskim wyjątkiem Jezusa Chrystusa związane cieleśnie tylko z matką.

Tak ów religijny fenomen tłumaczy Nowy Testament:

„Jezus Chrystus jako Syn Boży, Wcielone Słowo, jest równy Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu co do bóstwa, majestatu, wieczności i wszechmocy. Syn Boży ma podwójne narodziny – odwieczne z Boga Ojca i doczesne z Maryi. Jest równocześnie w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem (ciało i dusza) – jedną osobą, na którą składają się bóstwo oraz człowieczeństwo, dwie natury połączone unią osobową”.

Jak widać katolicyzm jako wiara chrześcijańska wykreśla z seksualności rozkosz cielesną jako radość towarzyszącą poczęciu nowego człowieka.

Według nauki katolickiej ta rozkosz jest grzeszna, o czym katechizm katolicki mówi, że chrzest gładzi grzech pierworodny. Tak więc jedynym człowiekiem zachowanym od grzechu pierworodnego była Maria, Matka Boża (Dogmat o Niepokalanym Poczęciu).

Nauka ta głosi , że grzech pierworodny jest przyczyną zepsucia ludzkiej natury, osłabia zdolność jasnego poznania prawdy oraz słabość woli. Przechodzi z pokolenia na pokolenie, przekazywany jest dziecku w akcie poczęcia. W wierzeniach chrześcijańskich jest uważany za przyczynę wszystkich innych grzechów oraz oddziela człowieka od Boga.

Ponieważ religie są wyłącznie wytworem intelektualnej intuicji ludzi i nie posiadają naukowych dowodów więc ich wyznawanie jest oparte wyłącznie na wierze.

Kiedy ktoś jest poszukiwaczem wszelkich dostępnych uciech ciała i umysłu odchodzi więc od wyznawanej wiary.

Tak pięknie o wierze mówi ks. Adam Boniecki /TP nr 13 z dn. 27.03 – 2.04. 24/:

„Wielkanoc, czyli święto zmartwychwstania... Niedawno przeczytałem rozprawkę, w której to zmartwychwstanie opisane jest jako mit, jako opowieść powstała w pierwszym lub drugim wieku po Chrystusie. Tekstów z tego okresu jest niewiele i powstanie Jezusa z grobu miało zostać właśnie wtedy wymyślone – nie będę referował argumentów, wspomnę tylko, że przyjęcie tej teorii musiałoby oznaczać odrzucenie znacznej części pism uznanych przez chrześcijan za prawdziwe. Oczywiście, w powstanie z martwych trudno uwierzyć, trudno zresztą uwierzyć w wiele spraw. Zmartwychwstanie Jezusa nie jest nigdzie opisane jako wydarzenie banalne czy oczywiste. Apostołowie z trudem przyjmowali je za fakt, a wielu ludzi po prostu nie wierzyło. Pogląd kwestionujący fakt powstania z martwych Jezusa jest zresztą stary jak chrześcijaństwo. Wielkanoc jest świętem nadziei. Nie tylko nadziei eschatologicznych, ale także tych doczesnych, ziemskich, ograniczonych. Nie należy ich gasić.

[W tej wierze mieści się oczekiwanie, że będzie lepiej]. Może nowy przewodniczący Episkopatu okaże się orłem, może Ukraina osiągnie swój cel, wolność, może pokusy podboju słabszych przez silniejszych okażą się nie do realizacji, bo państwa i ludzie okażą się lepsi i mądrzejsi, niż to bywało w przeszłości. Kto wie, jak będą przebiegały losy ludzkości, nie mówiąc o losach Ziemi. Jest jednak dosyć ludzi mądrych i dobrej woli, by sprawy nie obróciły się ku najgorszemu. A nawet jeśli tak się nie stanie, jeśli nie najlepsi i najmądrzejsi, ale będący ich przeciwieństwem nadal będą kierowali sprawami świata, nawet wtedy zawsze jest nadzieja na niebo, o którym nam przypominają te święta.

Alleluja. Zmartwychwstał i my zmartwychwstaniemy. Jak? Kiedy? To się okaże”.

Oto siła wiary oparta na intuicji „bytu wyższego niż rozum”, który /między innymi/ wyraża często takie brednie jak ta:

Joanna Kulig /Wysokie Obcasy z 30 marca2024/:

„Kochamy osoby a nie płeć”. Gdyby Pani Joanna zakończyła to zdanie formą „kochamy osoby” bez wymownego homoseksualnie „a nie płeć” była by zgodna z nakazem Chrystusa: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Ewangelia Mateusza 22:37-39). Wtrącając słowo „płeć” p Joanna sugestywnie seksualizuje miłość, co w kontekście święta Wielkanocnego nie jest mądre.

Szkoda też, że w homilii z Niedzieli Palmowej abp Marek Jędraszewski użył tak chrześcijańsko niefortunnego zwrotu o pigułce antykoncepcyjnej -„dzień po”:

  „Rządzący w imię wolności, chcą nam zafundować kolejny holokaust naszych nienarodzonych dzieci”

Określenia „kolejny holokaust” nie jest chrześcijańskie i pochodzi z ideologicznego fanatyzmu światopoglądowego „religii wojujących” .

Krytycy Arcybiskupa dedykują mu takie oto średniowieczne tezy płodowe św. Tomasza z Akwinu zawartych w teorii duszy i ciał.

„Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem (wstępuje w niego Duch Święty) po40-tu dniach, zarodek żeński – staje się człowiekiem po 80 dniach. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów”

Według tych tez usunięty płód przed 40-tym dniem /zarodek/ męski nie jest człowiekiem a żeński do dni. 80-ciu nie jest grzechem.

To skomplikowane meandry lekkomyślnych dywagacji o prawach natury według wygodnych dla wyznawanych ideologii.

Zgodnie z nauką Chrystusa :„Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Ewangelia Mateusza 22:37-39)” bądźmy więc wszyscy dobrzy dla siebie w pełnej światopoglądowej wolności swoich przekonań.

Niech nam katolikom przyświeca ta wielkanocna myśl ks. Adama Bonieckiego:

„Alleluja. Chrystus Zmartwychwstał i my zmartwychwstaniemy. Jak? Kiedy? To się okaże”.

Skoro wierzymy, to dbajmy żeby na to zasłużyć. Indoktrynacja temu nie służy. Każda!


folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura