Nie jestem fanem faszystowskich zachowań. Jednak myślę trzeźwo. Marika, bojówkarka, chciała wyrwać torbę z określonym, nieakceptowalnym w jej ideologii symbolem. Celem było wyrwanie i być może podeptanie tego symbolu. Czyli wybryk, za który można byłoby ukarać miesiącem aresztu. Przyjęto jednak kwalifikację rozboju, start od 3 lat. Zatem podstawowy błąd był w kwalifikacji czynu.
Min. Ziobro protestował, ale, przecież to jego oszołomska prokuratura właśnie taką kwalifikację czynu zrobiła. I sąd ją przyjął. Pytanie, dlaczego? Nie umieją logicznie myśleć? Nie. Zadziałał oczywisty interes Układu sędziowskiego. I nie trudno dostrzec jaki. Lobby tęczowe jest w sądownictwie mocne. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mocne. Sędzina mogła zmienić kwalifikację? Mogła. Ale nie zmieniła. Bo wola sądowych decydentów była taka, nie inna. I to cała tajemnica.
Dostrzegam tu też i aspekt polityczny. Marika to przedstawicielka Młodzieży Wszechpolskiej, czyli młodzieżówki PiS. Czyli, tym sposobem PiS otrzymał, za swoich czasów, sprawowania władzy, policzek od sądowników. Jakie więc szanse ma w sądzie zwykły obywatel? Nie ma żadnych.
Kto ma zatem go ochronić i gdzie ma się udać? Jak sam PiS, rządząca partia, dostał prztyczka w nos?
I kiedy to się skończy, zmieni?? Ciekawe, bardzo ciekawe pytanie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ps. po komentarzach.
Marika nie należała do Młodzieży Wszechpolskiej. Jednak bez wątpienia jej czyn miał podłoże ideologiczne. W związku z tym nie powinna podlegać choremu kodeksowi karnemu w którym można przypisać jej dokonanie napadu rabunkowego. Jej czyn to wykroczenie. A ściślej, przekroczenie granic demonstracji. I taka powinna być kwalifikacja. I miesiąc prac społecznych jako kara.
