Zaczynają się śmieszno-śmieszne ruchy. Mówią o tym same tytuły prasowe.
„Ruszyła karuzela nazwisk” (do obsadzania ministerstw)
„Partie dzielą łupy. Jak podzielą się resortami? -zobaczcie jakie to jest ważne (oczywiście dla nich)
Targi o konkretne stanowiska, Premiera, vice…-ów, Marszałka Sejmu a potem Senatu, a potem jak przyjdzie do obsadzania spółek Skarby Państwa, dopiero się zacznie…
Z tym obsadzaniem przypomina mi się stary kawał, - kiedy aktorka jest nie w humorze? Kiedy jest źle obsadzona.
I teraz zwróćcie uwagę. Żeby wysadzić ze stołków różnych prezesów w spółkach Skarbu Państwa, radach nadzorczych, gdzie tylko jest się po to, żeby brać pieniądze, będzie trzeba zapłacić im olbrzymie odprawy. Często w wysokości wielu milionów. I nikt na to nie będzie patrzył, bo to pójdzie z kieszeni podatników. A może by się tak jednak zastanowić nad tym, bo jeżeli komuś trzeba zapłacić np. 5 milionów, to może lepiej, w dodatku jak dobrze kieruje firmą, nie wsadzać na siłę swojego, tylko zostawić go, a te pieniądze przeznaczyć na coś innego w budżecie?
Ja bym tylko chciał, żeby koszty wymiany „tamtych” na swoich były jawne i podawane do wiadomości publicznej.
Wracając do obsadzania ministerstw. Może to jednak trochę za wcześnie? Lub dyskretniej? Żeby prasa nie paplała o tym?
Bo.
Osoby z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy mówią wyraźnie, że będzie on przeciągał proces powołania rządu tak długo, jak długo umożliwia mu to Konstytucja RP, czyli najpewniej do Bożego Narodzenia.
Nie jest to budujące i wygląda na to, że do końca roku szykuje się niezła komedia w wykonaniu polityków, która może być tragiczna tylko dla... Polaków.
Moja uwaga. Sytuacja jest klarowna i Pan Prezydent powinien zebrać pisemne deklaracje szefów partii które wygrały wybory że żaden z nich (ani jego partia) nie wejdzie w koalicję PiS-em i zamknąć etap PiS, powołać premiera z opozycji.
Tak powinien postąpić polski prezydent.
Ale czy tak postąpi?
