Bylem na koncercie kapeli pod tytulem "Der Familie Popolski".
Swietna zabawa. Juz w drugiej piosence graja polska polke, sala potancowuje, kazdy dostaje kielonka z wodka, na komando "raz" trzeba podniesc kielonek, na "dwa" stuknac sie z sasiadami, na "trzy" wypic na ex, na "cztery" rzucic kielonek za siebie.
Kielonki byly z plastyku. Wodka oryginalna, ale malo.
Muzyka prima sort. Der Rote Dorota prima sort. Polonikow w pierony. Obrazono Polakow z setke razy, ale w sposob nadzwyczaj sympatyczny.
Jedyne czego braklo w tym show, to byla choc jedna polska piosenka. O dziwo. Co rusz padaly polskie slowa, ale tylko mowione.
Witze dopisze z czasem.
Polecam goraco!!
4555