Wyglądało na to, że idzie tylko o Krym, teraz jest niemal pewne, że chodzi co najmniej o wschodnią Ukrainę i kto wie, co jeszcze.
Ukraińcy, którzy sądzili, że zyskali właśnie prawo do decydowania o sobie, teraz mogą się przekonać, jak kruche jest to prawo, gdy nie stoi za nim siła. Gorzej - dotąd można było uważać sytuację na Ukrainie za poważną, teraz wydarzenia ostatniego kwartału wydają się być igraszką w porównaniu z tym, co się może wydarzyć.
A więc wojna?