Futrzak Futrzak
53
BLOG

Puśćmy krzyże z dymem!

Futrzak Futrzak Polityka Obserwuj notkę 6

Jak donosi bezpłatny dziennik opinii METRO wczoraj sejmowa komisja zdrowia zajmowała się ustawą antynikotynową, która może wejść w życie jeszcze w tym półroczu. Lektura projektu ustawy dostarcza niemałej zabawy a także daje wgląd w to, jakimi ścieżkami podąża myśl posłów. Otóż, palenie ma być zakazane m. in. na placach zabaw, w miejskich parkach i na plażach po to, by niepalący obywatel mógł wypoczywać bez konieczności wdychania dymu. Jednakowoż posłowie wyraźnie zastrzegają, że zakaz ten na stadionach już nie będzie obowiązywał. Dziwne? Bynajmniej. Nie po to przecież Donald Tusk odmraża sobie tyłek pozując do fotek na boisku razem z Janem K. Bieleckim (fachowcem tak wszechstronnym, że aż dziw bierze, że to nie TW), żeby władza obecna miała przed wyborami podpaść kibicom.

Ustawodawca wymyślił również całkowity zakaz palenia w pubach i restauracjach bez możliwości wydzielania w nich palarni, chociaż w miejscu pracy pracodawca mógłby takową wyznaczyć. Zastanówmy się. O ile zakład pracy można uznać od biedy za miejsce, do którego również osoby niepalące zmuszone są chodzić (w końcu za coś jeść trzeba), to uczęszczanie do lokali rozrywkowych jest całkowicie dobrowolne. Jednak to dla tych ostatnich komisja sejmowa nie przewiduje nawet teoretycznej możliwości wydzielenia przestrzeni dla osób palących. Nielogiczne? Tylko pozornie – pamiętajmy, że Sejm, Senat, ministerstwa i inne agendy państwowe są właśnie miejscami pracy. Mamy na tyle wyobraźni, by wiedzieć, że posłowie na papierosku pośród sejmowych świerczków to widok mało prawdopodobny. Zwłaszcza zimą. Przecież wyglądałoby to co najmniej – słowami Romana Wilhelmiego – jak g... w lesie.

Ustawodawcy  potrafią dodać dwa do dwóch, a mnie zastanawia, kiedy swoich kalkulacji dokonają środowiska walczące o neutralność światopoglądową różnych instytucji. Ustawa zakładaj że restauracje i puby są nie tyle przedsięwzięciami biznesowymi, co miejscami przynależącymi do sfery publicznej. Gdybym był złośliwy, powiedziałbym, że członkom komisji sejmowej chyba nadal wydaje się, że restauracja to społeczna placówka żywienia zbiorowego a pub to geesowska pijalnia piwa. Złośliwy nie jestem, więc tylko zauważę, że jeśli prywatny lokal uczynimy taką samą częścią strefy publicznej, jak urząd zupełnie logicznym będzie dążenie do zapewnienia w nim ateistom lub innowiercom komfortu światopoglądowego. Osobiście nie odczuwam dreszczy na myśl o usuwaniu krzyża z różnych miejsc, ale nie mogę się doczekać chwili, gdy piersiaste licealistki-ateistki zaczną robić naloty na punkty gastronomiczne. Tradycjonalistyczni ludowcy, rozmodleni pisowcy i członkowie mitycznego konserwatywnego skrzydła PO będą naturalnie wtedy bronili cywilizacji białego chrześcijanina. Obawiam się jednak, że spieprzaj, rozwydrzony smarkaczu może wtedy nie wystarczyć.

f

P.S. Prośba wciąż aktualna.

Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka