Ostatnio wykreowała nam się w przestrzeni publicznej moda nakazująca mieć na podorędziu setki podchwytliwych zapytań do kandydatów na prezydenta. Obserwacja zjawiska jest dość zabawna. Krzyżowe ognie pytań jak i odpowiedzi na nie nieodmiennie przypominają domysły pewnej blogerki na temat psychiki pilotów wojskowych w oparciu o doświadczenia z pilotowania Daewoo Tico do pobliskiego dyskontu. Jednakowoż, po dzisiejszym orzeczeniu sądu nakazującemu J. Kaczyńskiemu zamieszczenie sprostowania ws. prywatyzacji szpitali, i w zgodzie z trendem ogólnym, ja też chciałbym skierować do sztabu J. Kaczyńskiego 3 pytania.
1. Który geniusz wpadł na pomysł uruchamiania ponownie tematu prywatyzacji szpitali?
2. Czy ów tytan intelektu, skoro już musiał, nie mógł sformułować prywatyzacyjnych „zarzutów” w formie pytań do kandydata?
3. Na co, do cholery, owa osobistość liczyła w kontekście poprzedniego wyroku w podobnej sprawie?
Zdaję sobie oczywiście sprawę z faktu, że martwić się nie powinienem. Jarosław Kaczyński uzyska wkrótce poparcie rzędu 200% po czym nastąpi czas dostatku a szybka koronacja Marty Kaczyńskiej na królową Polski niechybnie zakończy się wniebowstąpieniem całego narodu. Na wypadek jednak gdyby miałoby się to nieco przeciągnąć prosiłbym sztabowców J. Kaczyńskiego o niewystawianie go więcej w roli pacynki na strzelnicy. Może się jeszcze facet przydać w drugiej turze.
f
