Według danych PKW w I turze wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski, Jarosław Kaczyński i Grzegorz Napieralski uzyskali odpowiednio ok. 41,2%/36,7%/13,6% głosów.Widać wyraźnie, że dystans pomiędzy dwoma głównymi kandydatami jest niewielki, a na pewno sporo mniejszy, niż to przewidywały niektóre media dające Komorowskiemu zwycięstwo już w I turze. Rozkład głosów w II turze jest trudny do przewidzenia. Szanse mają obaj główni kandydaci a dużą rolę odegra prawdopodobnie elektorat Grzegorza Napieralskiego.
Pewne wskazówki na temat tego, jak mogą wyglądać wyniki II tury daje sondaż przeprowadzony na zlecenie Instytutu Spraw Publicznych w maju b.r. Ponad 40% respondentów w wieku 18-24 lat twierdzi, że wyjazd wakacyjny uniemożliwi im udział w II turze. Skłonność do rezygnacji z niego z powodu głosowania wzrasta proporcjonalnie do wieku. W najmłodszej grupie wiekowej tylko 6% zdecydowanie wybiera udział w głosowaniu. Sondaż ten wskazuje, że grupa ludzi młodych, którzy w I turze oddali głos na Bronisława Komorowskiego może nie wziąć udziału w dogrywce.
Ciekawe. Wydaje się, że młody elektorat, swobodnie poruszający się w świecie nowych i starych technologii, nie powinien mieć problemu z zapewnieniem sobie możliwości oddania głosu 4 lipca. Jednak
ISP - szanowana instytucja przez lata kierowana przez
Lenę Kolarską Bobińską – przewiduje znaczną absencję ze strony młodych zwolenników PO. Perspektywa objęcia przez prezesa PiS stanowiska prezydenta nie jest zmartwieniem dla rzekomo najbardziej opozycyjnych wobec Jarosława Kaczyńskiego wyborców skoro nie chce im się zapewnić sobie możliwości głosowania przeciwko niemu.
Wyraźnie widać, że żelazny elektorat PO ma dużo lepsze zdanie o Jarosławie Kaczyńskim, niż by się to mogło wydawać. Co najważniejsze jednak, wyborcy PO dają w ten sposób wyraźny sygnał reszcie społeczeństwa, że sami nie wierzą w narrację wykreowaną przez spin doktorów własnej partii.
f
